18-letni Barron Hilton został zatrzymany przez policję rankiem 12 lutego w Los Angeles pod zarzutem... prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu.
Jak donosi serwis Daily Mail, pierwszą rzeczą, jaką zrobił Barron po wylądowaniu w areszcie, był telefon do siostry Paris z prośbą o wpłacenie 10 tysięcy dolarów kaucji. Ta odmówiła oświadczając, iż chłopak musi "ponieść konsekwencje tego, co zrobił".
Pieniądze wpłaciła ostatecznie trójka przyjaciół Barrona (ale spoza rodziny!). Jego ojciec, Rick Hilton oświadczył w prasie: "Nie kontaktowałem się jeszcze ani z synem, ani z policją. Jeśli to, co słyszałem, jest prawdą, jestem wstrząśnięty i będę miał bardzo dużo do powiedzenia - ale mojemu synowi, a nie mediom".
Zaprenumeruj Biuletyn Pomponika na tej stronie!
