Bogusław Linda przesadził podczas wywiadu?
O Bogusławie Lindzie znów zrobiło się głośno za sprawą wywiadu, którego aktor udzielił wrocławskiemu Radiu RAM z okazji 22. festiwalu filmowego Nowe Horyzonty.
Punktem wyjścia do rozmowy miała być twórczość Agnieszki Holland, ale aktor daleko wyszedł poza główny temat i jak twierdzą niektórzy "mocno odpłynął".
Skomentował współczesną kondycję kina, ruchy równościowe - w tym "me too" i szeroko pojętą polityczną poprawność, której okazał się zagorzałym przeciwnikiem.
Nie znoszę poprawności politycznej. Jeśli nie jesteśmy szowinistami, to po co ten podział na kobiety i mężczyzny. Ja uważam, że niczym się nie różnimy, wiec po ch**a ten podział.
W mocnych słowach odniósł się również do innych kwestii:
Ja nie sądzę, że to jest dobrze, przepraszam, ale sądzę, że to jest totalna głupota. Jak w Stanach Zjednoczonych, przy Oscarze muszą być nominacje dla kobiet i muszą być nominacje dla Murzynów, Czarnych, czy ch**a, nie wiem, jak ich się nazywa, nie wiem jak poprawnie politycznie w tej chwili mówić. I muszą być dla nich nominacje. Dlaczego? (...) Bo jest poprawność polityczna!
Czy zbyt mocnych?
Paulina Młynarska odpowiada Lindzie
Wypowiedzi aktora mocno nie spodobały się dużej części internautów i obserwujących. Głos w tej sprawie postanowiła zabrać dziennikarka i pisarka Paulina Młynarska.
W długim i przepełnionym rozgoryczeniem wpisie na Facebooku, felietonistka zarzuca Bogusławowi Lindzie seksizm, pogardę i brak zrozumienia - zarówno dla ruchów wolnościowych kobiet, jak i mniejszości etnicznych.
Autorka posta zwraca uwagę legendarnemu aktorowi, że jego wypowiedzi powtarzają dokładnie te same stereotypy, z którymi kobiety próbują walczyć od wielu pokoleń - jak widać bezskutecznie.
Młynarska wypomina Lindzie początek wywiadu, który - w jego mniemaniu miał komplementować urodę wrocławianek, a w rezultacie uprzedmiotawia kobiety na całym świecie:
„Kocham Wrocław... To miasto ma najpiękniejsze kobiety, zawsze tak było. (...) Przepraszam bardzo, bo temat lasek zdominował moją odpowiedź i zapomniałem, o czym miałem mówić”
Dziennikarka dopowiada więc:
(...)to brzmi jak gadka podchmielonego wuja na rodzinnej imprezie. Tego samego, co to za „ cycusia złapie” i skomentuje tyłeczek. Nie cierpimy tego. Kobiety z Wrocławia, Warszawy, Paryża , Honolulu oraz Wygwizdowa dolnego od kilku pokoleń starają się takim jak Pan wyjaśnić, że nasze istnienie nie ogranicza się do tego jak wyglądamy (...)
Cały wywiad nazywa "koszmarnym rozczarowaniem", nie kryje też oburzenia tym, że aktor, ojciec i pedagog, powtarza archaiczne zabobony i uproszczenia, o których dzisiaj nie przystoi mówić nikomu.
Zarzuca Lindzie, że poprzez swoje uprzywilejowanie nie widzi skali problemu jakim jest dyskryminacja na tle płci, narodowości czy koloru skóry.
Chciał Pan udzielić cool wywiadu, a rzygnąłeś Pan gadką z lat 90 tych, pozbawioną elementarnej wrażliwości i grama pokory. Tego najbardziej brakuje białym facetom, przekonanym o tym, że nie ma problemu.
Aktor miał prawo wyrazić swoją opinię, wszak udzielał wywiadu "bez cenzury". Czy zdawał sobie sprawę z tego, jaką burzę wywołają jego słowa?
Z którą ze stron konfliktu się zgadzacie?
Zobacz też:
Bogusław Linda o równouprawnieniu. "Nie znoszę poprawności politycznej"
Bogusław Linda i Lidia Popiel na gali festiwalu mozartowskiego
Bogusław Linda i Lidia Popiel pozują razem do zdjęcia











