Reklama
Reklama

Bogumił Kobiela: Słynny aktor zapłacił życiem za chwilę nieuwagi

Bogumił Kobiela, odtwórca kultowej roli rola Jana Piszczyka w filmie „Zezowate szczęście” Andrzeja Munka, miał zaledwie 38 lat, gdy doznał poważnego urazu podczas wypadku samochodowego, do którego doszło z jego winy. Na tym samym zakręcie w Buszkowie o mały włos życia nie stracili Krzysztof Krawczyk i Irena Santor...

Bogumił Kobiela, aktor, któremu wróżono wielką karierę, w wieku 38 lat, w wyniku wypadku samochodowego na zakręcie w Buszkowie, trafił do szpitala w Bydgoszczy. Stamtąd przewieziono go do specjalistycznej placówki w Gdańsku, gdzie zmarł 8 dni później. 

Bogumił Kobiela: kultowy Jan Piszczyk

W latach 50. i 60. ubiegłego wieku Bogumił Kobiela należał do grona najpopularniejszych polskich aktorów. W historii PRL-owskiej kinematografii zapisał się rolami m.in. w „Zezowatym szczęściu”, „Popiele i diamencie”, „Małżeństwie z rozsądku”, „Człowieku z M-3” i „Rękopisie znalezionym w Saragossie”.

Reklama

"Wrzucono go do szufladki z tandetnym błazeństwem i łatwym humorem. Tymczasem był aktorem o prawdziwie dramatycznym talencie, aktorem wybitnym, świadomym i poszukującym, który wiele jeszcze miałby do zaoferowania, gdyby nie tragiczna, przedwczesna śmierć" - napisała o nim Magdalena Przyborowska w książce „Bogumił Kobiela. Sztuka aktorska”.

Bogumił Kobiela: Błagał, by ratowali jego żonę

Był 2 lipca 1969 roku, gdy Bogumił Kobiela i jego żona Małgorzata wracali z Wybrzeża do Warszawy. Po drodze zabrali dwoje autostopowiczów. Aktor uwielbiał szybką jazdę samochodem i uważany był za znakomitego kierowcę. Tego popołudnia padał rzęsisty deszcz, ale Kobiela się nim nie przejmował. Śpieszył się do domu.

W pewnym momencie – na zakręcie w Buszkowie - prowadzone przez gwiazdora BMW 1600 wpadło w poślizg i zderzyło się z nadjeżdżającym z naprzeciwka autobusem należącym do świdnickiej cukrowni. Wydawało się, że nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Para autostopowiczów wyszła z wypadku praktycznie bez szwanku, Małgorzata Kobiela miała złamaną rękę i rozcięte czoło, a Bogumił, gdy przyjechało pogotowie, zapewniał, że nic mu nie jest. Błagał ratowników, by zajęli się jego żoną, a chwilę później... stracił przytomność.

W szpitalu w Bydgoszczy, dokąd przewieziono aktora, lekarze zdiagnozowali u niego pęknięcie śledziony i  krwotok wewnętrzny. Stamtąd Kobiela został przetransportowany do kliniki specjalistycznej w Gdańsku, gdzie trafił na stół operacyjny. Niestety, podczas zabiegu jego serce przestało bić. Trwająca prawie godzinę akcja reanimacyjna nie przyniosła rezultatu. 

Bogumił Kobiela odszedł osiem dni po wypadku, który spowodował. Miał 38 lat. Za chwilę nieuwagi za kierownicą zapłacił najwyższą cenę.

Bogumił Kobiela: Stracił wszystkich przyjaciół. Przeczuwał, że będzie następny...

Bogumiłowi Kobieli towarzyszyło przeczucia, że spotka go coś złego. W 1965 roku, a więc cztery lata przed śmiercią, pisał do żony, że żyje w wielkim strachu o nią i o siebie.

„Naprawdę boję się coraz częściej, że może zdarzyć się coś nieprzewidywalnego, złego, bo nam za dobrze. A ja myślę, że przyroda zawsze wyrównuje, niestety” - wyznał w liście do ukochanej.

Czarne myśli zaczęły dręczyć aktora po śmierci reżysera „Zezowatego szczęścia”, Andrzeja Munka, z którym się przyjaźnił, a który zginął w wypadku samochodowym. Kobiela w ciągu zaledwie kilku lat stracił  w tragicznych okolicznościach wszystkich przyjaciół: najpierw Munka, później Zbigniewa Cybulskiego, który wpadł pod pociąg na wrocławskim dworcu, w końcu Krzysztofa Komedę-Trzcińskiego, zmarłego w wyniku obrażeń po upadku z urwiska w Los Angeles. 

„Bobek był przekonany, że nadeszła jego kolej. Żył z tym” - wyznała Małgorzata Kobiela na kartach książki „Zezowate szczęście. Opowieść o Bogumile Kobieli”.

Nagła tragiczna śmierć uwielbianego aktora pogrążyła w żałobie jego fanów. Wdowa zdecydowała się pochować Kobielę w jego ukochanym rodzinnym Tenczynku koło Krakowa.

„Na trumnie zamiast kwiatów najbliżsi ułożyli grzyby” - wspominała po latach.

„Zakręt śmierci” w Buszkowie

Zakręt w Buszkowie znajdujący się w powiecie bydgoskim na trasie drogi krajowej nr 25 z Koronowa do Sępólna Krajeńskiego uchodzi za jeden z najbardziej niebezpieczniejszych w Polsce

Oprócz Bogumiła Kobieli wypadki mieli tu też Krzysztof Krawczyk (to właśnie podczas wypadku na „zakręcie śmierci” w Buszkowie syn piosenkarza, Krzysztof Igor Krawczyk doznał w czerwcu 1988 roku obrażeń pnia mózgu, których skutki odczuwa do dziś), Irena Santor i sztangista Waldemar Baszanowski.

Zobacz też:

Sława Przybylska i Andrzej Munk: Tragiczny wypadek przerwał romans

Syn Krzysztofa Krawczyka uległ poważnemu wypadkowi. Teraz ujawnia kulisy


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Irena Santor | Krzysztof Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy