Reklama
Reklama

​Blanka Lipińska zapamięta ten wyjazd. Jeszcze nie wyleciała, a tu już takie problemy na lotnisku

Blanka Lipińska (37 l.) raportuje z lotniska: „Samolot opóźniony, plecy bolą…”. Na szczęście stać ją na to, by przeczekać najgorsze w saloniku VIP. To już kolejna w życiu pisarki podróż, podczas której utknęła na lotnisku. Tym razem przynajmniej nie musiała tam nocować...

Blanka Lipińska jest zapaloną podróżniczką. Ostatnio, ze względu na operację kręgosłupa, musiała zrobić sobie przerwę w wyjazdach, ale gdy tylko poczuła się lepiej, kupiła bilet lotniczy. 

Blanka Lipińska koczuje na lotnisku

Niestety, jeszcze przed wylotem natknęła się na problemy. "Pisarka", jak to ma w zwyczaju, ze swoich problemów zwierzała się na bieżąco na InstaStory. Zaczęła od wyznania, że nie miała szansy wsiąść do samolotu o czasie, bo od razu po odprawie dowiedziała się, że jest opóźniony o godzinę. Kręgosłup autorki „365 dni” przyjął to nie najlepiej. Jak raportowała na InstaStory:

Reklama

"Samolot opóźniony już godzinę. Jeszcze do niego nie wsiadłam, a już mnie plecy bolą".

Kilka godzin później Lipińska poinformowała, że opóźnienie przedłużyło się z godziny do... jedenastu:

"Hit. Lot z 8:15 przełożyli nam na 19:20... Spędzenie całego dnia na lotnisku było na liście moich marzeń". 

Blanka Lipińska spędziła 11 godzin na lotnisku

W tej sytuacji musiała poszukać schronienie w saloniku VIP. Na szczęście na tę ofertę na lotnisku Chopina może pozwolić sobie każdy, komu nie szkoda 180 zł. Jak donosiła Blanka:

"Siedzimy sobie w lounge - jest super.  Ja to właściwie leżę, bo, wiecie, to, że my do 19:00 będziemy siedzieć na lotnisku, to jest jedno. Potem nas czeka jeszcze parę godzin podróży. Ja lubię lounge tutaj na lotnisku, bo mają bardzo przyzwoite jedzenie. Delikatne już nie lubię tego wyjazdu... I nie wiem, czy to przez bardzo spoko jedzenie, zawsze spoko wino, czy może spędzenie 10 godzin na lotnisku. I nikt nie wie, ile to finalnie potrwa..."

Cóż, przynajmniej dostanie odszkodowanie za opóźniony lot… Przy okazji Lipińska odpowiedziała na pytanie, dlaczego przy tak dużym opóźnieniu nie zdecydowała się wrócić do domu i tam poczekać:

"Nie bardzo był sens. Dowiedzieliśmy się po 13:00, a wrócić musielibyśmy przed 18:00. Biorąc pod uwagę korki itd., to po co miałabym wchodzić do domu na mniej niż 4h?"

Blanka Lipińska: powtórka ze Stambułu?

Nie jest to pierwsza taka sytuacja w życiu Blanki. W ubiegłym roku utknęła na lotnisku w Stambule. Wracając z urlopu, który zresztą nie okazał się taki wymarzony, jak powinien, ze względu na kiepski hotel, po odprawie bagażowej i paszportowej, dowiedziała się, że nie leci. 

Na zadane przez fanów pytanie, czy powodem jest opóźniony lot,  czy jakieś inne przyczyny, wybrała tę drugą opcję.  W każdym razie została na lotnisku w Stambule, bez rzeczy osobistych, z mglistą perspektywą powrotu do Polski następnego dnia. Musiała przenocować w hotelu znajdującym się na terenie lotniska, a bieliznę na zmianę kupić w sklepie bezcłowym. 

Oczywiście wszystko skrupulatnie opisała w social mediach...

Zobacz też:

Blanka Lipińska potwierdza nowy związek i chwali się zdjęciem. „Jest HOT”

Lipińska wyszła ze szpitala. Pilnie musiała przejść operację kręgosłupa!

Szykuje się wakacyjny paraliż na lotniskach? Strajki w Europie hamują ruch lotniczy

Stylówki gwiazd na konferencji Polsat SuperHit Festiwal 2023

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Blanka Lipińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy