Coraz częściej poważnie rozmawia z córkami. I rozmowy te wcale nie dotyczą ostatnich kłopotów Beaty Kozidrak. O tym, że piosenkarka rozwodzi się z mężem Andrzejem Pietrasem, media piszą od kilku miesięcy. 8 lipca odbyła się pierwsza i zarazem ostatnia rozprawa sądowa. Przeżyli razem blisko 40 lat. Mąż towarzyszył jej od pierwszych kroków na scenie.
- Ona potrzebowała oddechu, świeżego powietrza, ale przez całe lata nie miała tego sobie jak zorganizować - tłumaczy jej znajoma.
Dziś Kozidrak już wie, że wspólne życie i praca nie są dobrym rozwiązaniem. O ile na początku może się to wydawać dobre, potem przychodzi zmęczenie.
- Podstawą udanego związku jest podsycanie wzajemnej atrakcyjonści i pewna tajemniczość. Wspólna praca może się udać, jeśli jest wyraźny podział obowiązków, każdy ma swoje grono znajomych, a życie zawodowe jest oddzielone od prywatnego - oceniają psycholodzy.
Teraz Beacie Kozidrak zależy na tym, aby jej córki Katarzyna (34 l.) i Agata (22 l.) nie popełniły tego samego błędu co ona przed laty. To spędza jej sen z powiek, bo widzi, że Kasia i Agata żyją bardzo podobnie.
Starsza od lat jest żoną Kamila Wyzińskiego, gitarzysty zespołu Kashmir, w którym sama śpiewa. Mają dwoje dzieci. Tak samo jest u młodszej, która na sukces swojej modowej marki pracuje wraz z ukochanym Michałem. Każda z nich spędza z partnerem bardzo dużo czasu. Pytanie: czy aby nie za dużo?
- Beata tłumaczy córkom, że taka sytuacja prędzej czy później może doprowadzić do kłótni i nieporozumień. Problemy przez lata narastają, piętrzą się, aż w końcu wszystko wybucha. Tak jak w jej małżeństwie - słyszymy.
To oczywiste, że piosenkarka chce, by córki były szczęśliwe. Ma nadzieję, że uda im się oddzielić życie prywatne od zawodowego. Liczy na ich mądrość i zawsze służy im radą.
Zobacz również:



***Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów








