Barbara Bursztynowicz przez lata spełniała się w roli aktorki, a duża część widzów przez prawie 30 lat mogło ją podziwiać w serialu "Klan", gdzie grała postać Elżbiety Chojnickiej.
Nieoczekiwanie w ubiegłym roku artystka postanowiła, że odejdzie z telenoweli i przewartościowała swoje życie.
Aktorka dziś nie żałuje, że podjęła taką, a nie inną decyzję, gdyż dzięki odejściu z serialu mogła liczyć na nowe propozycje zawodowe.
Jedną z ciekawszych z nich był występ w jubileuszowej edycji uwielbianego przez widzów programu "Taniec z Gwiazdami".
Na parkiecie Bursztynowicz radzi sobie coraz lepiej, a także ma grono oddanych fanów, którzy na nią głosują, jednak ta martwi się jednym!
Barbara Bursztynowicz mówi wprost o kolejnym odcinku "Tańca z Gwiazdami"
Niedzielny odcinek programu "Taniec z Gwiazdami" przysporzył publiczności wiele emocji. Parkiet do czerwoności rozgrzała Katarzyna Zillmann i Janja Lesar, które połączył namiętny pocałunek.
Następnie publiczność przeżyła szok, gdy z programem pożegnali się Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz. Bożenka z "Klanu" nie kryła rozczarowania i dywagowała, że w show zostały osoby, które tańczą gorzej, a jej słowa zirytowały fanów formatu.
Obrońcy Kaczorowskiej uważają, że ta niesłusznie odpadła i w programie faktycznie są gorzej tańczące pary, w tym Barbara Bursztynowicz i Michał Kassin.
Również taki werdykt zaskoczył samą Bursztynowicz. Aktorka jest wdzięczna publiczności za liczne głosy, ale sama przyznała, że myślała, że to właśnie ona pożegna się z dalszą przygodą na parkiecie.
Gwiazda seriali nie kryje, że ma dość negatywnych myśli, jednak jej taneczny parter umie podnieść ją na duchu i zmotywować do przygotowań do kolejnych odcinków, w szczególności, że ma już coraz mniej siły, by całymi dniami trenować.
"Właściwie od dawna mierzę się z poczuciem, że w każdej chwili możemy odpaść. Michaś jednak uczy mnie, że trzeba iść do przodu i nie przewidywać najgorszego. Tym bardziej że obok stała para wyśmienitych tancerzy, więc oczywiście liczyłam się z tym, że to my odpadniemy. Tutaj, z Michałem i z tymi młodymi ludźmi, których spotykam, doświadczam naprawdę wielu emocji. Oni są tacy kochani, serdeczni i mili. Tak bardzo nam kibicują i tak bardzo chcieliby, żebyśmy szli dalej i dalej. Michaś trzyma mnie przy życiu, kiedy jestem zmęczona" - przyznała w rozmowie z "Faktem".
Barbara nie kryje, że każdy dzień w programie jest bardzo intensywny, przez co ta jest niewyspana, często nie ma siły i brak jej chwili, w której może złapać oddech i na spokojnie podyskutować o tym, co wydarzyło się w poprzednim odcinku, a także wymienić się doświadczeniami z innymi uczestnikami show.
"Jesteśmy zmęczeni, to ogromne emocje. To nie jest tylko wysiłek fizyczny, ale też psychiczny, naprawdę duży. To obciążenia, których nie możemy się pozbyć przez cały następny tydzień. Nie mamy dnia wolnego, żeby to wszystko spokojnie przetrawić, żeby się wyspać, spotkać na kawie, po prostu odreagować i porozmawiać o niczym, trochę poplotkować" - dodała w tej samej rozmowie.









