Alicja Bachleda-Curuś należy do rodzimych aktorek, którym zamarzyła się kariera za granicą Polski. Po sukcesie w "Panu Tadeuszu" piękna góralka emigrowała do Niemiec, a następnie do Stanów Zjednoczonych, gdzie pragnęła spełnić "amerykański sen" i chciała podbić Hollywood.
Ostatecznie udało jej się dostać angaż w filmie "Ondine" u boku Colina Farrella. Na planie połączyła ich nie tylko praca, ale również uczucie. Polka zaszła w ciążę, jednak ich romans nie trwał długo i tuż po narodzinach Henry'ego Tadeusza zdecydowali się na rozstanie.
Od tego wydarzenia minęło już prawie 15-lat, a ukochany syn jest oczkiem w głowie słynnej artystki.
Teraz aktorka postanowiła odpocząć od zgiełku dnia codziennego we Włoszech, a podczas wycieczki towarzyszył jej nie kto inny jak Henry!
Bachleda-Curuś szaleje na wakacjach. Do Włoch nie pojechała sama
Alicja Bachleda-Curuś znów postawiła na modne od jakiegoś czasu "dolce far niente", czyli słodkie nicnierobienie. Aktorka wyleciała z synem na południe i ochoczo relacjonowała zabawę we Florencji za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Alicja i Henry nie tylko podziwiali piękno otaczającej przyrody, ale także kosztowali wykwintnych dań, zachwycali się sztuką i architekturą, czy wspólnie dokazywali. 41-latka na Instagramie dodała serię zdjęć z wypadu, a na jednej z fotografii skrył się sam nastolatek.
Fani są pod wrażeniem, jak bardzo wyrósł syn Alicji i Collina.
Przeczytajcie również:
Gorzkie wieści ws. Bachledy-Curuś nadeszły ze Stanów. Jest gorzej niż mogło się wydawać
Wieści ws. syna Bachledy-Curuś nadeszły niespodziewanie. Farrell nagle podjął stosowne kroki
