5 października br. mijają cztery lata od śmierci Anny Przybylskiej. Jej odejście poruszyło nie tylko bliskich oraz przyjaciół, ale też licznych fanów. Podczas pogrzebu aktorki jej ukochana Gdynia przystrojona była w piękne białe kwiaty.
W rocznicę śmierci na łamach "Faktu" Anię wspomina Paweł Wawrzecki. Aktorzy razem grali w serialach "Złotopolscy" oraz "Daleko od noszy". Podczas godzin wspólnie spędzonych na planie zdążyli się dobrze poznać.
"Na planie była uśmiechniętą kobietą, taką jaką ją znamy z ekranu. Spotykałem się z nią w pracy od rana do wieczora, bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Była mądrą życiowo dziewczyną, ale brała też pod uwagę moje rady" - opowiada aktor.
We wzruszających słowa scharakteryzował Przybylską. Podkreślał, że miała wiele, lecz przy tym zabrakło jej jednego...
"Ania miała pokorę i skromność. Wiedziała, co to jest praca i życie. To codzienne życie było dla niej bardzo ważne. Mało się spotyka takich ludzi jak ona. Właściwie miała wszystko: była piękną kobietą i bardzo utalentowaną aktorką. Miała sukcesy, fantastyczną rodzinę, tylko nie miała jednego – czasu. Odebrano jej czas" - powiedział Wawrzecki.
Przybylska długo i heroicznie walczyła z rakiem trzustki. Przez cały czas miała wsparcie swojego ukochanego, Jarosława Bieniuka. Niestety, teraz on i troje ich dzieci muszą sobie radzić bez Ani u boku...


***Zobacz więcej materiałów:








