Celebrytka TVN od lat nie ma zbyt wielkiego szczęścia w miłości.
Może to z powodu jej wygórowanych oczekiwań, które komunikuje partnerom niemal na samym początku.
Gdy wchodzi w związek, daje do zrozumienia, że byle jakie relacje męsko-damskie jej nie interesują.
Czeka na to, by ustrzelił ją „sycylijski piorun”, taki, który razi na całe życie.
Mimo to uchodzące przez szesnaście lat za udane małżeństwo z Andrzejem Popkiem zakończyło się pod koniec 2011 roku.
Anna o mężu wciąż mówi z wielką sympatią. Był szarmancki, oczytany, a przede wszystkim oddany rodzinie.
Wspierał ją w wychowaniu córek, Oliwii (18 l.) i Małgorzaty (15 l.), a w jej zwariowane życie wniósł wiele spokoju.
Dla żywiołowej amatorki ścianek był chyba jednak zbyt spokojny.
Popek marzyła o wielkiej miłości, już od pierwszych dni po odzyskaniu w sądzie wolności.
I już kilka miesięcy po rozprawie była widywana w towarzystwie Konrada Komornickiego (44 l.), dyrektora Biura Ochrony w kancelarii prezydenta.
Mężczyzna lubił lansować się z partnerką i wydawało się, że w końcu Anna trafiła na "tego jedynego".
A jednak i ta miłość nie ocalała. Po wielu miesiącach walki o wspólne szczęście, wiosną ubiegłego roku, każde z nich postanowiło iść w swoją stronę.
Przez rok gwiazda TVP 2 oddawała się pracy, uznając, że potrafi żyć bez miłości.
Córki Anny przekonały ją jednak, że powinna sobie jednak kogoś poszukać, bo na starość będzie samotna...
Mama posłuchała rad i zaczęła się rozglądać za nowym adoratorem.
Poszukiwania zakończyły się sukcesem!
"Dziennikarka widywana jest w TVP w towarzystwie pewnego producenta.
Widać, że jest między nimi chemia. Nie mogą oderwać od siebie wzroku, są sobą oczarowani" – zdradza informator tygodnika "Świat i Ludzie".
Czy tym razem pani Anna znalazła miłość na całe życie?
Czas pokaże...
Zobacz również:












