Anna Popek wyjechała do Libanu. „To była pielgrzymka”

Aktualizacja
Anna Popek
Anna PopekNorbert NieznanickiAKPA
Była to pielgrzymka i to określiło charakter całej podróży. Mogę Wam napisać o kulcie św. Charbela, do którego domu rodzinnego i grobu pielgrzymowaliśmy, mogłabym Wam napisać o św. Rafce, o pięknych nabożeństwach różańcowych, w których braliśmy udział co wieczór pod figurą Matki Bożej Patronki Libanu. Mogłabym napisać o ruinach starożytnych miast, które z zachwytem zwiedzałam, jak na przykład Baalbeck, którego fragment widać na zdjęciu.
Otóż nasza kilkunastoosobowa grupa, zmęczona po nocnym locie, grupa ludzi w rożnym wieku - również starszych dotarła o 5 nad ranem do hotelu. A tam - niespodzianka! Hotel zamknięty, bowiem przybyliśmy za wcześnie. Wyobrażacie sobie, co się dzieje w takich sytuacjach?! Narzekanie, awantury, skargi i zażalenia. A moi współtowarzysze powiedzieli: skoro hotel zamknięty, to pójdziemy na spacer do Matki Boskiej, której sanktuarium było obok. Wróciliśmy po pół godzinie, hotel już na nas czekał a ja pomyślałam, że to pierwsza lekcja na tej pielgrzymkowej drodze. Było ich więcej w trakcie podróży, o czym napiszę innym razem. Dobrego dnia, pełnego wyrozumiałości dla innych i dla siebie.
Patrycja Mołczanow o dramie Natsu & Lexy: wyluzujcie!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?