Kandydatom na wybranka serca zawsze stawiała wysokie wymagania. By zwróciła na niego uwagę, musiał być przystojny i błyskotliwy, zaradny życiowo, do tego lubiący wieś i pracę w polu.
Nie znosi kłamliwych i leniwych facetów. Gdy poznała swojego ostatniego partnera, dużo młodszego, była pewna, że w końcu znalazła odpowiednią partię. Mieszkał zaledwie 60 km od jej posiadłości w Zalesiu i był tak samo pracowity jak ona. Długo zabiegał o jej uwagę, dogadywał się z jej 13-letnim synem. Kiedy wyrzucała go drzwiami, on wracał oknem - żartowała. W końcu dała mu szansę.
On po prostu wie, jak o mnie dbać. Kwiaty dostaję niemal codziennie. Kiedy jedne zaczynają więdnąć w wazonie, on natychmiast kupuje mi drugie. Wystarczy, że powiem, czego potrzebuję i mam to już następnego dnia - zachwalała Michalska.

Anna Michalska rozstała się z partnerem
Niestety, według najnowszych informacji rolniczka znowu jest sama. W najnowszym wywiadzie zachwala swoje samotne życie, w którym jest miejsce tylko dla jednego mężczyzny - nastoletniego syna Mikołaja. Poza tym widzi same plusy bycia singielką:
Wszystkie decyzje można podejmować, nie oglądając się na drugą osobę. Poza tym, kiedy od wiosny do jesieni jest mnóstwo pracy, nie mam czasu na amory. A gdy pojawia się wolna chwila, poświęcam się swojej pasji motoryzacyjnej - tłumaczy na łamach "Na Żywo".
Brak mężczyzny i bliskości odczuwa jedynie zimą, gdy jest jej zimno.
Wtedy chciałabym się przytulić, pogadać z kimś i obejrzeć film. Ale to mi mija wiosną.
Miłości będzie szukać na starość, gdy syn będzie już odchowany, a ona będzie miała mniej pracy. Być może zgłosi się nawet do "Sanatorium miłości"...
Kiedy pójdę na emeryturę, nie będę aż tak zaangażowana w gospodarstwo i wychowanie jedynaka. Wtedy pomyślę o tym, by znów się zakochać. Jako seniorka pewnie zgłoszę się do drugiego popularnego show Telewizji Polskiej i wtedy wyjdę za mąż - żartuje.
Na razie sama radzi sobie z prowadzeniem dużego gospodarstwa w Zalesiu.









