Katar 2022: Anna Lewandowska
Anna Lewandowska od początku kariery Roberta Lewandowskiego trwa przy jego boku i dopinguje go z całego serca. Już 14 lat temu trenerka jeździła na mecze ukochanego i z zapartym tchem śledziła jego grę. Tak jest do dziś. Gdy Polacy awansowali do 1/8 finału Mistrzostw Świata w Katarze, wszyscy kibice oszaleli z radości. Doskonale wiedzieliśmy, że przejście do kolejnej fazy turnieju najprawdopodobniej będzie oznaczało rychły koniec udziału w rozgrywkach, ale i tak w głębi serca każdy wierzył, że zdarzy się cud.
Mecz z obecnymi mistrzami świata rozpoczął się całkiem nieźle. Polacy przez 44 minuty skutecznie bronili remisu. Niestety gol strzelony przez Francuzów "do szatni" podłamał psychikę biało-czerwonych. W drugiej połowie było już tylko gorzej. Mecz zakończył się przegraną Polski 1:3. Jedynego gola dla biało-czerwonych przy drugim podejściu zdobył Robert Lewandowski. W 99 minucie napastnik strzelił karnego.
Spotkaniu z trybun przyglądała się Anna Lewandowska. Trenerka nie była na stadionie sama. Towarzyszyły jej córki: Laura i Klara i mama Iwona. Cała rodzina w biało-czerwonych barwach śledziła grę kadry Czesława Michniewicza. Niestety ich entuzjazm nie udzielił się piłkarzom i ostatecznie odpadli z Mundialu. Gdy emocje już opadły, dziś rano Anna Lewandowska opublikowała na Instagramie wpis, w którym podsumowała tegoroczne Mistrzostwa Świata w Katarze.
Nasza mundialowa przygoda się skończyła, ale ostatnie dni zostaną na długo w naszej pamięci. Dziękujemy za wiele emocji, historyczny awans i wsparcie wspaniałych polskich kibiców, którzy podążają za reprezentacją po całym swiecie. Teraz nadszedł czas na zasłużony odpoczynek. Będziemy dalej śledzić kolejne mecze aż do finału, ale najważniejsze, że spędzimy najbliższe dni razem, w rodzinnym gronie. Długo na to czekaliśmy
Anna Lewandowska z całą rodziną na meczu Francja - Polska
Anna Lewandowska wraz z całą rodziną męża była obecna na wczorajszym meczu i niemal przez cały czas spotkania z jej ust nie schodził uśmiech. Celebrytka, podobnie jak zgromadzeni przed telewizorami kibice, mocno trzymała kciuki za nasz zespół. Paparazzi zdołali wypatrzeć Annę Lewandowską na trybunach i zrobić jej kilka zdjęć. Tym razem trenerka zrezygnowała z wyszukanych stylizacji. Zamiast tego, ubrała koszulkę w polskich barwach narodowych. Zestaw uzupełniła o czerwone spodnie.
Kadra Czesława Michniewicza wkrótce będzie musiała wrócić do Polski. Po wspaniałym udziale biało-czerwonych w Mundialu pozostaną jednak piękne wspomnienia i nadzieja, że już za 4 lata uda się powtórzyć tegoroczny sukces lub nawet awansować dalej.

Zobacz też:
Andrzej Rosiewicz ruszył w tany z młodymi dziewczynami. Jeszcze mu nie dość!
Tomasz Lis po raz kolejny wylądował w szpitalu. Nie jest dobrze? Będzie operowany!
Była partnerka Rzeźniczaka walczy o alimenty. Przez 2 lata ukrywał córkę, a teraz to!











