Celebrytka rodziła w jednym z najdroższych szpitali w Monachium. Według informacji jednej z gazet za kilkudniowy pobyt w prywatnej placówce Lewandowscy zapłacili w przeliczeniu około 50 tys. złotych.
Gdy Ania rodziła pierwszą córkę, Klarę, straciła bardzo dużo krwi, dlatego teraz chciała mieć pewność, że będzie pod doskonałą i fachową opieką.
Od kilku dni wraz z córeczką jest już w domu. Nie traci jednak czasu i rozmyśla nad nowymi biznesami. Niedawno pochwaliła się, że wydaje e-booka, którego nagrała w czasie kwarantanny.
To jednak nie koniec! Na jej profilu na Instagramie pojawiło się zdjęcie w bikini. ZOBACZ TUTAJ
"Bez względu na to, ile popełnisz błędów, albo jak wolno idą postępy, i tak jesteś przed tymi, którzy nie próbują wcale!" - możemy przeczytać.
Zdjęcie zrobione zostało prawdopodobnie po narodzinach pierwszej córki. Na razie więc wszyscy czekają w napięciu, aż Anka pochwali się brzuchem po drugim porodzie.
Gdy na świat przyszła Klara, Lewandowska wrzuciła do sieci zdjęcie w staniku i szortach z umięśnionym brzuchem, zrobione zaledwie miesiąc po porodzie, czym zawstydziła wiele młodych matek.
Napisała wtedy, że "opłaca się być aktywnym i trzymać zdrowych zasad, zarówno przed ciążą, jak i w jej trakcie".
Czekamy!
