Anna Korcz o dzieciach. Najpierw "wpadka", a potem? "Czułam swój PESEL"

Anna Korcz
Anna KorczInstagram

Dzieciństwo bez ojca

Najpiękniejsza wpadka

Anusia jest moją najpiękniejszą wpadką w życiu. Byłam na pierwszym roku studiów i byłam przerażona, bo szkoła teatralna to takie wyjątkowe studia. Bardzo się zżywasz z ludźmi, z którymi jesteś na roku i trudno tak ich zostawić.
mówiła.

Miłość dzielona na dwie córki

To moje największe zwycięstwo, bo jest taka zasada, że jak się pojawia kolejne dziecko, to poprzednie trzeba kochać bardziej w cudzysłowie. One bardzo szybko zaczęły mieć więź i za sobą były.
podkreślała.
Całe wychowanie byłam sama, bardzo się o nie denerwowałam i martwiłam, nie mogłam popuścić cugli. Musiałam je chronić najbardziej jak to możliwe. Rozumiem, że one w pewnym momencie się zbuntowały.
tłumaczyła Anna Korcz.

Trzeci był synek

To się dzieje atawistycznie. Po prostu musisz to robić. Janek mi wynagrodził za te moje panny, bo dziewczynki się często budziły w nocy. Jako 42-letnia mama mogłam się wyspać.
opowiedziała.

Kiedy jest czas na dzieci?

Miłość jest ta sama i sposób wychowywania również, dzieci powinno się mieć wtedy jak jest pełna sil i witalności. Czułam swój PESEL po prostu
przyznała szczerze.
Anna Korcz
Anna KorczPawel WrzecionMWMedia
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?