"Ślub od pierwszego wejrzenia": Aneta i Robert
6. edycja opartego na duńskim formacie „Ślubu od pierwszego wejrzenia” zaskoczyła samych uczestników. Aneta i Robert, którzy zakochali się w sobie na planie programu, od początku byli przekonani, że na pewno do tego nie dojdzie.
Jak ujawnił Robert, mężczyzna zgłosił się do show z czystej ciekawości. Chciał wiedzieć, jak to się właściwie odbywa. Aneta zaś, jak wyznała, nie miała kompletnie żadnych oczekiwań, a już na pewno nie spodziewała się tego, że się zakocha. Jak ujawniła w rozmowie z Robertem, pokazanej w finałowym odcinku:
Nie spodziewałam się, że znajdzie się taka osoba, która się aż tak zbliży i że ja też będę czuła, że chcę to odwzajemnić. Dałabym sobie rękę uciąć, że nie będzie takiej sytuacji, bo znam siebie, wiem, co przeszłam.
Po tych słowach Robert bez słowa wstał, wyszedł, a po chwili wrócił z bukietem kwiatów i pierścionkiem zaręczynowym. W ten sposób dwoje sceptyków, wbrew własnym oczekiwaniom, odnalazło miłość, jak wszystko na to wskazuje, do końca życia.
Aneta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" pokazała brzuch
Po programie wszystko potoczyło się błyskawicznie. Zarówno Aneta, jak i Robert uznali, że nie chcą zwlekać z planami powiększenia rodziny. Będąc już w ciąży Aneta zdecydowała się na symboliczny gest: przyjęła nazwisko męża, więc świąteczne życzenia na Instagramie składali już jako państwo Żuchowscy. Na początku lutego na świat przyszedł synek pary, który otrzymał imię Mieszko.
10 dni po porodzie Aneta wywołała zamieszanie na Instagramie, pokazując figurę, z której wyglądu nijak nie dało się wywnioskować, że jej właścicielka właśnie przeszła trudy ciąży i porodu. Nawet najbystrzejsze oko nie dopatrzyłoby się na brzuchu Anety ani cienia rozstępów.
Oczywiście, nie wzięło się to znikąd. Aneta przez całą ciążę pracowała na taki efekt. Jak ujawnia jej mąż w rozmowie z portalem Co za tydzień:
Jestem pod wrażeniem. Spodziewałem się, że to wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej, że brzuch będzie większy, bardziej widoczny. Ale jak zobaczyłam Anetę, powiedziałem: „Wow!”. Wydaje mi się, że tak świetnie wygląda przez to, że ćwiczyła całą ciążę. Dzień przed porodem, już dokładnie nie pamiętam, była na treningu, podczas którego przebiegła 5 km!
Robert ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o porodzie i rodzicielstwie
Na dodatek, jak ujawnił Robert, trafiło im się idealne dziecko:
Zero problemów. Jak dostanie butelkę o północy, to śpi do piątej. Budzimy się częściej, żeby sprawdzić, czy oddycha, czy wszystko jest ok, ale jest bardzo grzeczny. "Wielka awantura" zaczyna się, kiedy jest głodny. Jedzenie musi być podane teraz, zaraz, natychmiast. Ale poza tym? Pełny luz. Mały jest bezobsługowy. Jest luksus. Nasłuchałem się, że będę w pracy, jak pijany chodził. Byłem trochę przerażony, nie będę mówił, że nie. Ale jestem pozytywnie zaskoczony. Aż jestem w szoku. Mamy takie jakby łóżeczko z rączkami, w którym można go przenosić. Kładziemy to na środku łóżka, między nami, żeby go nie przygnieść. Jak się kładę do łóżka, to cały czas patrzę na niego.
Niestety, ze względów pandemicznych Anecie i Robertowi nie udało się zrealizować marzenia o wspólnym porodzie. Jak ujawnia Robert, musiał czekać, jak ojcowie w dawnych czasach, aż pozwolą mu potrzymać dziecko:
Żałuję. Na pewno byłoby inaczej, chociaż nie wiem, czy bym to wytrzymał (śmiech). Różnie mogłoby być. Czekałem na SORze. Anetę zabrali na porodówkę. W tych nerwach podczas porodu chodziłem w tę i z powrotem. Potem siadałem i znowu wstawałem. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Nie wiedziałem, co mnie czeka. To był mój debiut. Nie wiedziałem, o co w tym chodzi. Kiedy się urodził, z tego szczęścia przytuliłem pielęgniarkę. Sam nie wiem, co czułem i jakie miałem myśli. Cieszyłem się strasznie, że jest cały, zdrowy. Bardzo krzyczał po porodzie. Wiadomo. Czułem ogromną radość. Radość, której nie da się opisać słowami.
Żuchowscy mają też w planach ślub kościelny, ale dopiero jak synek trochę podrośnie.
Zobacz też:"Ślub od pierwszego wejrzenia". Aneta i Robert zostali rodzicami
Wypłynęły zdjęcia Adele. Tańczy i rozbiera się w nocnym klubie
Edzia z "Królowych życia" już tak nie wygląda. Pochwaliła się metamorfozą
Nowe zakażenia koronawirusem. Dane resortu zdrowia

***