Reklama
Reklama

Andrzejewicz naraża się na śmiech

Piosenkareczka Gosia Andrzejewicz (23 l.) nie może znieść tego, że są osoby, które nie popierają jej kariery.

Do takich osób zalicza się na pewno Elżbieta Zapendowska, znana jurorka "Idola".

Jak podaje "Super Express", Zapendowska o Andrzejewicz wcale nie wyraża się źle, stwierdza jedynie, że to, iż ktoś ma słuch i w miarę czysto śpiewa, nie oznacza, że ma talent.

Pozbawiona dystansu Andrzejewicz nie przyjmuje do wiadomości słów krytyki Zapendowskiej i postanowiła udowodnić jej, że potrafi śpiewać. Swoja drogą bardzo interesujące...

W najnowszym teledysku Andrzejewicz gra początkującą wokalistkę, która chodzi od wytwórni do wytwórni i bez powodzenia próbuje przekonać do siebie jej przedstawicieli.

Reklama

Na swojej drodze trafia również na ostrą nauczycielkę śpiewu, którą w teledysku gra sobowtór Elżbiety Zapendowskiej. W finale teledysku Gosia występuje już jako gwiazda.

Andrzejewicz swoje frustracje wylewa w rozmowie z "Super Expressem":

"Gdy zaczynałam Pani Zapendowska chwaliła mnie i życzyła jak najlepiej. Teraz, gdy stałam się sławna, twierdzi, że jestem beztalenciem. Uważam, że wyrządziła mi dużą krzywdę".

Przyznacie, że to żenujące. Andrzejewicz nigdy nie uda się udowodnić, że jest prawdziwą artystką, bo po prostu nią nie jest i śpiewa głównie z playbecku. Jej kariera powinna zakończyć się w momencie pielgrzymki "od wytwórni do wytwórni".

A swoją drogą ciekawe dlaczego tak jej zależy na sprzyjającym zdaniu Zapendowskiej?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama