1 czerwca 2022 roku zakończył się proces dekady między Johnnym Deppem, a Amber Heard. Ława przysięgłych rozstrzygnęła sprawę na korzyść 58-latka. Zgromadzeni uznali, że Amber w felietonie dla "Washington Post" kłamała i przedstawiła się jako ofiara przemocy domowej.
W ogłoszonym przez ławę werdykcie kazali Heard zapłacić Deppowi 15 milionów dolarów zadośćuczynienia. Sędzia okazała się jednak łaskawa i obniżyła nieco kwotę. Ostatecznie aktor powinien dostać od Amber 10 milionów 350 tysięcy dolarów.
Amber ogłosi bankructwo, żeby nie zapłacić Deppowi
Ława przysięgłych uznała również, że Heard powinna otrzymać od byłego męża 2 miliony dolarów. Chodzi o kontrpozew aktorki, w którym zawarte były trzy elementy zniesławienia. Amber udało się udowodnić jeden z nich mianowicie ten, w którym prawnik Johnny'ego Deppa nazwał zarzuty Amber o przemoc domową "zwykłym oszustwem". Po procesie Amber opublikowała specjalne oświadczenie, w którym twierdzi, że według niej straciła prawo do wolności słowa.

Dziennik "Daily Mail" postanowił dokładnie prześledzić zarobki Amber. Okazuje się, że aktorka może mieć problem z wypłaceniem należności Deppowi. Jej kariera bardzo mocno ucierpiała i mało kto będzie chciał pracować z nią w Hollywood.
Dodatkowo "Daily Mail" podał, że jeśli Amber nie zapłaci Deppowi, mogą czekać ją poważne konsekwencje. Sąd może zająć jej zarobki. Amber Heard może również ubiegać się o zmniejszenie wymaganej sumy, składając apelację. Oznacza to kolejne spotkanie w sądzie z byłym mężem.
Aktorka może także ogłosić bankructwo. W tym przypadku będzie musiała zapłacić 350 tysięcy dolarów odszkodowania za straty moralne. Teraz wszystko zależy od Deppa. Może on nieegzekwować wyroku i tym samym zrzec się przyjęcia pieniędzy od byłej żony. Może również pójść z nią na ugodę i ustalić niższą kwotę.

Zobacz też:
Natalia Kukulska pokazała najmłodszą córkę. "Cudowna rodzinka"
Królowa Elżbieta II znów zaskoczyła poddanych. Wyszła na balkon Buckingham Palace