Dlaczego piosenkarka kazała fanom tak długo na siebie czekać? - Nie było takiej presji - odpowiada skromnie Majewska. Jednak prawda jest taka, że przez te lata wiele się w jej życiu wydarzyło...
Z Włodzimierzem Korczem tworzy i koncertuje od 40 lat. Duet przetrwał małżeństwo wokalistki z konferansjerem telewizyjnym Januszem Budzyńskim. Była jego trzecią żoną i - jak powiedziała po latach - mogła się domyślać, że nie będzie ostatnią. Rozwiedli się w 1984 roku.
W 1997 roku Majewska nagrała płytę "Świat w kolorze nadziei". Być może kilka lat później zabrałaby się za pracę nad kolejną, ale w 1999 roku spotkała ją wielka osobista tragedia. Mama piosenkarki miała ciężki udar.
- Dotąd energiczna, uśmiechnięta, nagle siedziała nieruchoma, bez kontaktu - opowiadała w jednym z wywiadów gwiazda. - Znaleźliśmy z rodzeństwem ośrodek rehabilitacyjno-opiekuńczy, jednak po dwóch latach bez postępu w rehabilitacji najpierw siostra zabrała mamę do siebie, potem ja.
Mama piosenkarki mieszkała z nią przez 12 lat.
- Nauczyłam się komunikować z mamą, choć potrafiła jedynie wypowiedzieć słowo: "lato". Ono było zamiennikiem tysięcy innych słów. Pracowałam dużo, wyjeżdżałam, więc musiałam zatrudniać opiekunki. Ale imieniny, święta, jakikolwiek pretekst był okazją do rodzinnych spotkań - wspominała piosenkarka.
I choć czasem bywały trudne chwile, szpital, bezsilność wobec cierpienia, to piosenkarka wspomin aten czas bardzo dobrze. - To było dwanaście pięknych wspólnych lat - opowiada.
Majewska nie spodziewała się, że jej nowa płyta spotka się z tak dużym zainteresowaniem. Telefony, wywiady, koncerty. W tym roku nie przyjmuje już żadnych propozycji, bo gra po 10 koncertów miesięcznie.
- Nie myślałam, że jeszcze przeżyję takie zamieszanie, czuję tremę - mówi. Ale nie ukrywa, że jest bardzo szczęśliwa.
Zobacz również:
***Zobacz więcej materiałów
