Miłość Alicji Bachledy-Curuś i Colina Farrella rozpoczęła się w 2008 roku na planie filmu Neila Jordana "Ondine", w którym grali główne role. Jak wspominała w swojej książce ówczesna narzeczona aktora Emma Forrest, Alicja od początku nie ukrywała swoich zamiarów i szybko przeszła do konkretów.
Gdy media obiegły zdjęcia ciężarnej Ali trzymającej się kurczowo Colina, było już jasne, że łączy ich coś więcej niż tylko praca.
"Rozpoznaliśmy w sobie taką więź, że temat dziecka stał się bardzo otwarty. To nasze uczucie spowodowało, że przyjęliśmy rzeczywistość taką, jaka jest. Jak się okazało, że Henio się pojawi, towarzyszyła mi niepewność, ale nie obawiałam się, że nie sprostam" - mówiła aktorka w jednym z wywiadów.
Byli ze sobą niespełna dwa lata. Aktorka wyznała w jednym z wywiadów, że z czasem "podjęli z Colinem decyzję, by ich związek przerodził się w bardziej przyjacielski".
On z kolei tłumaczył, że jest wolnym duchem i nie potrafi zadeklarować, że będą razem na dobre i na złe.
"Nie chcę używać słów "zawsze" i "nigdy", które niosą ze sobą dużą presję" - stwierdził wówczas aktor.

Colin Farrell chce wrócić do Alicji Bachledy-Curuś? "Zrobiłby wiele, by dostać drugą szansę"
Irlandzki aktor wyznał w jednym z ostatnich wywiadów, że przed laty zrobił ogromny błąd, zostawiając Alicję Bachledę-Curuś. Choć wciąż jest z nią w kontakcie i utrzymują przyjacielskie relacje, chciałby odnowić bliższą znajomość.
Dzisiaj przyznaje, że żałuje decyzji o rozstaniu z ukochaną. Wówczas zwyciężył jego egoizm, teraz wie, że źle zrobił. Zrobiłby wiele, by odzyskać zaufanie Alicji i dostać od niej jeszcze jedną szansę - czytamy w "Na Żywo".
Zobacz też:
Zarzuty dotyczące syna zabolały Bachledę-Curuś
Przerażające, do czego doszło w domu Rodowicz











