Albert Kosiński wprost o relacji ze sławnym "teściem". Oto jak zachował się Frycz po "TzG"
Wiemy już, kto zwyciężył 16. edycję "Tańca z gwiazdami". Choć Kryształowa Kula ostatecznie nie trafiła w ręce Adrianny Borek i Alberta Kosińskiego, sam udział w finale był wielkim osiągnięciem pary, która wcale nie uchodziła za faworytów programu. Nie jest tajemnicą, że prywatnie tancerz związany jest z Olgą Frycz, która kiedyś pojawiła się nawet na widowni show w towarzystwie znanego ojca. Jego przyszły zięć przyznał, jakie ma relacje z Janem Fryczem. Można się zaskoczyć...
Wokół zakończenia 16. edycji "Tańca z gwiazdami" emocje doprawdy sięgały zenitu. Do końca nie można było przecież mieć pewności, która z par będzie cieszyć się ze zwycięstwa. Ostatecznie Kryształowa Kula i nagrody finansowe trafiły do Marii Jeleniewskiej i Jacka Jeschke, którzy tym samym pokonali innych faworytów show - Filipa Gurłacza i Agnieszkę Kaczorowską.
Trzecie miejsce w rywalizacji zajęli natomiast Adrianna Borek i Albert Kosiński. Aktorka kabaretowa od początku zyskała sympatię widzów dzięki swojej bezpośredniości i poczuciu humoru. Choć komiczka nie przejawiała zbyt wielkiego talentu do tańca, nie ulegało wątpliwości, że z tygodnia na tydzień radziła sobie na parkiecie coraz lepiej, co nie umknęło uwadze jurorów.
Oprócz miejsca na podium Borek wychodzi z programu bogatsza przede wszystkim o silną przyjaźń ze swoim tanecznym partnerem. Dla Kosińskiego była to pierwsza styczność z uwielbianym formatem, jest to więc dla niego tym większy sukces. W tym nowym doświadczeniu zawodowym mężczyzna mógł liczyć na wsparcie znanej aktorki, Olgi Frycz, a nawet i jej sławnego ojca, Jana Frycza...
Olga Frycz i Albert Kosiński są parą od ponad roku. Gwiazda od początku dopiero co zakończonej edycji "Tańca z gwiazdami" mocno kibicowała ukochanemu i stresowała się każdym jego występem. Kiedy wraz z Borek dotarł do finału, nie mogła ukryć radości.
"Ada i Albert w finale 16. edycji 'Tańca z gwiazdami'! Jakby to powiedziała moja młodsza córeczka: 'nie no, hit!'. Półfinał był pełen emocji, ja się strasznie stresowałam od samego rana, ale jak zatańczyli foxtrota, to już byłam spokojna. I to jest teraz mój ulubiony ich taniec. Był taki lekki i czysty ten foxtrot" - zachwycała się na Instagramie, w żartobliwy sposób podkreślając zarazem swój wkład w osiągnięcia narzeczonego.
W półfinale sama zresztą pojawiła się na widowni programu. Ku zaskoczeniu wszystkich towarzyszył jej znany tata, Jan Frycz. Mający kiedyś dość trudne relacje ojciec i córka wyglądali na bardzo blisko związanych; dumny tata nawet czule obejmował kobietę. Fryczowie pojawili się tam oczywiście po to, aby dopingować Kosińskiego, który jak widać ma bardzo dobry kontakt z przyszłym teściem.
"[Wspierał nas] mój potencjalny teść, którego bardzo serdecznie pozdrawiam. Bardzo to miłe, bardzo był zaangażowany, nawet dzwonił do mnie - mówił, że super. Było mi bardzo miło, że przyszedł" - wyjawił w rozmowie z Plejadą.
A co ciekawe, z jego córką połączył go właśnie taniec...
Wszystko zaczęło się od lekcji, na którą zapisała się celebrytka.
"Od kiedy pamiętam, zawsze bardzo chciałam tańczyć taniec towarzyski. I właśnie dlatego dokładnie cztery miesiące temu poszłam na pierwszą taką lekcję tańca (...). [Moja agentka] powiedziała, że znalazła dla mnie Pana Alberta Kosińskiego, który (...) akurat ma następnego dnia jakieś okienko i może mnie zapisać na lekcję. (...) Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że najpierw zakocham się w tańcu, następnego dnia kupię buty na obcasie, kolejnego zamówię kieckę z frędzelkami, a po jakimś czasie zakocham się (...) w Panu Albercie" - wyznała.
Na początku tego roku, podczas wakacji na Teneryfie, o 10 lat młodszy tancerz oświadczył się ukochanej, a ona odpowiedziała "tak". Niedawno pojawiły się nawet plotki na temat ich cichego ślubu, ale mężczyzna szybko zdementował te doniesienia.
"Słyszałem o tym. Napisał do mnie znajomy, bardzo to było zabawne. Zapytał, czy coś go ominęło, bo czytał nagłówek o dyskretnym ślubie. Odpowiedziałem: 'No tak, był bardzo dyskretny, bo nas tam nie było' (śmiech). Dementuję zdecydowanie i jako my nie mamy problemu, jakby ktoś zapytał, bo gdybyśmy chcieli i mieli na to czas, to byśmy poszli w weekend i to zrobili. To jest tylko formalność" - mówił.
Zobacz też:
Frycz nie gryzła się w język, gdy padło pytanie o wydatki. Bez ogródek o wypłacie od partnera
Olga Frycz nie chciała o tym nawet słyszeć. Nagle pojawił się młodszy narzeczony i odmienił wszystko