Program "Ślub od pierwszego wejrzenia" nie zawsze jest dla uczestników łaskawy. Z założenia mają znaleźć tam miłość życia, jednak jak się okazuje, często im to nie wychodzi. O swoich przemyślenia po show postanowiła opowiedzieć Agnieszka Miezianko, która wzięła udział w 7. edycji.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Agnieszka opowiada o stawkach za reklamy na Instgramie
Siódma edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" właśnie się zakończyła. Fani jednak nie mogą przestać rozmyślać o swoich ulubionych uczestnikach. W serwisie Facebook pojawiła się nawet grupa, w której fani dyskutują na tematy związane z show.
Jeden z internautów postanowił zadać również pytanie dotyczące zarobków uczestników popularnego programu. Głównie chodziło mu o stawki za reklamowane produkty na Instagramie. W sprawie postanowiła wypowiedzieć się Agnieszka Miezianko.
Idąc do programu na pewno nie myśli się o zasięgach na Insta, bo ślub jest na poważnie i wszystko, co się z tym dzieje emocjonalnie i w głowie, nie jest warte żadnych pieniędzy. Ale w momencie, kiedy te zasięgi nagle przychodzą zamiast miłości, wiadomo, że mnóstwo firm się odzywa. Przy 100 tysiącach obserwujących można spokojnie drugą (a nawet trzecią) pensję sobie dorobić, jeśli brałoby się wszystkie reklamy. Ceny zaczynają się od tysiąca złotych w górę, więc łatwo można policzyć, jeśli w tygodniu zgłaszają się do nas trzy, cztery firmy
Na czym polega program "Ślub od pierwszego wejrzenia"?
Uczestnicy programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" dowiadywali się, z kim wezmą ślub, dopiero na ślubnym kobiercu. Przez kolejne odcinki relacjonowane są pierwsze chwile ich małżeństw. W ostatnim odcinku pary decydowały, czy zostają ze sobą, czy biorą rozwód.
Zobacz też:
Johnny Depp wyprowadzony z hotelu. Media obiegły niepokojące zdjęcia. Co tam się zadziało?
Martyna Wojciechowska mówi o zarobkach w show-biznesie. "Są demoralizujące"
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!








