Agnieszka Hyży otworzyła się na temat licznych poronień. Wyznała, jak Grzegorz sobie z nimi radził

Oprac.: Róża Kwiatkowska

Agnieszka Hyży i Grzegorz Hyży
Agnieszka Hyży i Grzegorz HyżyD.MajewskiAgencja FORUM

Agnieszka Hyży szczerze o utracie ciąż

Bo bywało ciężko, więc długo braliśmy pod uwagę, że wszystko może się wydarzyć. Ciążę ukrywałam przed dziećmi do szóstego miesiąca. A miałam duży brzuch, więc nie było łatwo. [...] Chciało mi się płakać, gdy córka prosiła, że chce rodzeństwo i pytała, dlaczego wciąż go nie ma. Mówiłam wtedy: Martusiu, to nie jest takie łatwe, jak będziesz dorosła, to o tym porozmawiamy. A ona zadawała mi to pytanie również wtedy, gdy byłam w kolejnych ciążach... Z jednej strony bardzo już chciałam jej powiedzieć. A z drugiej, mając w głowie poprzednie doświadczenia, wiedziałam, że nie mogę tego zrobić. Ona jeszcze nie jest w stanie zrozumieć, że czasem coś takiego dzieje się w życiu kobiety, że jest dziecko i nagle go nie ma.
powiedziała Hyży.
Okazuje się, że ten trudny czas był bolesny nie tylko dla niej, ale również dla jej męża. Grzegorz Hyży przeżywał utratę ciąż wraz z nią. Jest to też ogromne obciążenie dla mężczyzny. W pewnym momencie, gdy miałam chwilę słabości i żaliłam się, jaka to jestem biedna, Grzesiek powiedział: "Słuchaj, ale to nie jest tak, że mnie to nie dotyka." Potem gdy po raz kolejny poroniłam, mąż wyznał, że nie chciałby jeszcze raz tego przeżywać... A przede wszystkim nie chciałby patrzeć, jak ja znów przez to przechodzę.
dodała Agnieszka.
Karolina Pisarek o hipokryzji Wiśniewskiego: „ma dwie twarze”!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?