Po niemal dwuletniej przerwie Agnieszka Dygant wróciła na plan filmowy. Na początku roku brała udział w zdjęciach do 3. części komedii romantycznej "Listy do M.". Teraz wystąpi w najnowszym filmie Patryka Vegi, "Botoks". Gra w nim Beatę, lekarkę SOR-u, która traci narzeczonego w wypadku samochodowymi po osobistej tragedii próbuje ułożyć sobie życie.
Od kiedy wiosną 2015 roku zakończyła się emisja "Prawa Agaty", aktorka nie występuje w żadnym serialu. Chciała odpocząć i zająć się rodziną. Najważniejsze dla niej, to zachować równowagę w życiu. Pragnie być dobrą mamą dla swojego 7-letniego synka, Xaverego. Nie lubi narażać chłopca na swoją długą nieobecność. A tak zdarzało się, gdy pracowała na planie "Prawa Agaty".
- Przez ostatnie pół roku kręciłam serial i rzadziej byłam w domu. Czasem wychodziłam o 6, wracałam o 20. Kiedy wychodziłam, mały wstawał, kiedy wracałam, zwijał się do spania. Bywało, że nie widziałam go nawet dwa dni. Miałam tak silne poczucie dyskomfortu z powodu tej sytuacji, że w końcu nie wytrzymywałam i mówiłam na planie: "Sorry, kochani, nie mogę przedłużyć pracy nawet o 15 sekund, bo idę położyć synka spać" - opowiadała w jednym z wywiadów.
Na szczęście Agnieszka może sobie pozwolić na nieregularną pracę. Ma bowiem duże wsparcie w swoim ukochanym, Patryku Yoce (42 l.), który jest uznanym reżyserem i na brak zleceń nie może narzekać. Realizuje m.in.serial "Rodzinka.pl" i "Świat według Kiepskich".
Przy Agnieszce, która z rodzinnego domu wyniosła ogromny szacunek do pieniędzy, Patryk też nauczył się, by nie wydawać ich na prawo i lewo. Oboje starają się oszczędzać, by mieć czarną godzinę.
