Paweł Pawlikowski długo zmagał się ze znalezieniem aktorki do swojego filmu. Z pomocą przyszła mu Małgorzata Szumowska, która w kawiarni zobaczyła ciekawą dziewczynę. Zrobiła jej ukradkiem zdjęcie i wysłała zdesperowanemu Pawlikowskiemu.
- Namiary zostawiła bariście - wspominała Trzebuchowska. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Zagrała tytułową Idę, film dostał Oscara. Stała się objawieniem, ale konsekwentnie mówiła, że gra jej nie interesuje. Jeśli już, to raczej reżyseria.
Po zdjęciach do "Idy" pojechała ze swoim chłopakiem na miesięczną wyprawę do Meksyku. Potem z "Idą" objechała pół świata. Dziś nazwisko Trzebuchowskiej pojawia się w kontekście, jaki deklarowała - reżyserki.
Już przed "Idą" próbowała swoich sił jako reżyserka teatralna z grupą artystyczną Teraz Poliż. Ale zastrzegała, że interesuje ją raczej film. W 2016 r. nakręciła krótkometrażowy"Skwar", teraz "Pustostan", który wkrótce powalczy o nagrodę na festiwalu w Gdyni.
Trzymamy kciuki!
***
Zobacz więcej materiałów:
