W przeszłości ważyła zaledwie 45 kg. Jak wyznała w mediach społecznościowych, mimo niedowagi wciąż chciała się odchudzać. Żyła dietą i treningami.
Dopiero gdy polubiła siebie i zaakceptowała swoje niedoskonałości, jak cellulit, niski wzrost, krótkie nogi, polubiła swoją sylwetkę i zaczęła podchodzić do treningów z przyjemnością.
Przez "decyzje z przeszłości" ma dzisiaj problemy z jelitami i hormonami. Jest jednak już "na innym etapie".
Radzi internautkom, jakie stosować diety, plany treningowe. Zajmuje się również motywacją.
Tamta dziewczyna była więźniem swojego ciała. Wiecznie próbowała być najlepszą wersją siebie nawet wtedy, kiedy już jej to nie uszczęśliwiało. Wiecznie tylko liczby na wadze, liczby w kaloriach, liczby w wynikach na treningach - napisała.
Agata Hincyngier odsłania pośladki
W najnowszym wpisie podkreśla, że "ćwiczy, bo kocha". Nadal nie jest zadowolona ze swojego ciała tak do końca, stara się jednak odpuszczać.
Jej konto na Instagramie obserwuje ponad 300 tys. osób. Czy uda się zrobić karierę na miarę Ewy Chodakowskiej czy Anny Lewandowskiej, czas pokaże...
Chyba od zawsze aktywność fizyczna kojarzona jest w głównej mierze z odchudzaniem. Ja ćwiczę dlatego, że to kocham. Treningi sprawiają, że czuję się dobrze w swoim ciele. Czuję się silna, pewna siebie. Czuję się sprawna! Żeby trenować nie trzeba mieć w tym żadnego konkretnego celu. Może być to po prostu pasja, bez której nie wyobrażamy sobie życia.
Agata ma również "przypakowanego" chłopaka Patryka, z którym prowadzi sklep internetowy. Para przygotowuje się właśnie do ślubu, który ma być "na totalnym ludzie, jak całe ich życie".








