Adam Małysz potwierdził krążące wieści. Decyzja już zapadła
Adam Małysz w czasie, gdy był aktywnym skoczkiem narciarskim, niezaprzeczalnie przyczynił się do popularyzacji tego sportu w naszym kraju. Gdy osiągnął już wszystko i zrezygnował z kariery, mógł zająć się tym, co jest jego pasją - rajdami samochodowymi. Jak się okazuje, marzenia a rzeczywistość to dwie oddzielne bajki. Tym razem nie ma dobrych wieści dla fanów.
Adam Małysz jest legendą polskich skoków narciarskich, choć Kamil Stoch wciąż próbuje nadpisać się na kartach historii nad prezesem Polskiego Związku Narciarskiego. To jednak on rozpoczął modę na "małyszomanię" i coniedzielne oglądanie skoków w telewizji, torując drogę młodszym pokoleniom. Po zakończeniu kariery sportowej w 2011 roku, Małysz zaskoczył fanów, zostając kierowcą rajdowym. Niestety problemy przyszły szybciej, niż się mógł tego spodziewać.
Wystąpił pięciokrotnie w Rajdzie Dakar, a jego najlepszy wynik to miejsce w pierwszej dziesiątce w 2015 roku. Niestety, po zakończeniu współpracy z ważnym partnerem brak funduszy uniemożliwił mu dalsze starty, nad czym mocno ubolewał. Zdaje sobie jednak sprawę, że jest to niezbędne, aby kontynuować swoją pasję. Podkreśla jednak, że nie każdy ma takie możliwości.
"To są ogromne pieniądze i znalezienie budżetu na ten rajd graniczy z cudem. Wiem, ile mam lat i nie jest łatwo mi znaleźć sponsorów. Mam świadomość, że Carlos Sainz ma ponad 60 lat, nadal się ściga i nie ma z tym problemu, ale to jest Carlos Sainz. On urodził się na czterech kółkach, a nie dwóch nogach" - wyznał 47-latek dla "WP SportoweFakty".
Jest jednak nadzieja. Adam Małysz zapytany przez dziennikarza czy wróci do Rajdu Dakar, odpowiedział twierdząco: "Na pewno tak".
Zatem być może jeszcze będziemy mogli śledzić jego zmagania w tym najbardziej wymagającym wyścigu na czterech kółkach.
Tymczasem Adama Małysza będzie można zobaczyć w Wyścigu Legend. Impreza odbędzie się w Warszawie w dniach 12-13 września.
"Usłyszałem, że Red Bull nie widzi opcji, abym nie wziął w tym udziału. Na wszystko, co jest związane z motoryzacją, jestem nastawiony bardzo pozytywnie, bo ciągle mam w sobie pasję do tego. Dla mnie jazda buggy to wyzwanie, bo nigdy czymś takim nie jeździłem po asfalcie. Konkurowanie z Carlosem Sainzem czy Davidem Coulthardem nie będzie łatwe" - wyjaśnił.
Uczestnicy Wyścigu Legend będą rywalizować w buggy wyprodukowanych przez firmę Polaris, z którą Małysz współpracuje. Choć ostatnio nie miał czasu na jazdę, zapowiada, że udział w wydarzeniu będzie dla niego wyjątkowym wyzwaniem.
"W domu czeka na mnie Polaris, a jeździłem nim może z dwa razy. Czasem przyjeżdżam do domu tak zmęczony, że nie mam na nic siły" - wyznał w wywiadzie.
Zobacz też:
Żona Małysza spakowała walizki i wyjechała. Zostało mu jedno do zrobienia
Tydzień temu Małysz i żona mieli rocznicę ślubu, a tu takie doniesienia. "Prawie nikt nie wiedział"
Wielka radość w życiu Izy i Adama Małyszów. Mają co świętować
Oto cała prawda o małżeństwie Małysza. Żona potwierdziła krążące plotki