Reklama
Reklama

Adam Hanuszkiewicz i wszystkie kobiety jego życia!

Był przystojny, utalentowany, miał charyzmę i... wielkie powodzenie u pań. Adam Hanuszkiewicz w swoim życiu zawrócił w głowach wielu kobietom. Niektóre bardzo przez niego cierpiały...

Dla Adama Hanuszkiewicza głowę traciły najpiękniejsze kobiety w tym kraju. Jednak większość kobiet, z którymi się wiązał, nie wspominała go później najlepiej.

Rozstania i rozwody nie odbywały się na ogół w miłej atmosferze. A już szczególnie z dwiema, z czterech jego żon. 

Pierwszą była Marta Stachiewiczówna. Miał wtedy... 17 lat.

"Zakochałem się w niej, przespałem. Rano ciotka siadła na łóżku, powiedziała, że to grzech. I wzięliśmy ślub" – wspominał aktor.

Po trzech latach urodziła się im córka Teresa. Niedługo później uczucie Adama wygasło... 

Reklama

Zofię Rysiównę poznał po wojnie w krakowskim Teatrze im. J. Słowackiego. Aktorka była od niego cztery lata starsza i dużo bardziej dojrzała, za sprawą doświadczeń życiowych. Kilka strasznych lat spędziła w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück, dokąd trafiła za udział w ruchu oporu (m.in. uczestniczyła w wykradzeniu z rąk gestapo kuriera, Jana Karskiego, gdy ten znalazł się w szpitalu w jej rodzinnym Nowym Sączu). 

Te wydarzenia musiały wpłynąć na jej i tak już trudny charakter. Ani on, ani inteligencja nie uchroniły jej jednak przed miłością. To ona długo grała w małżeństwie pierwsze skrzypce. Miała spory wpływ na męża i jego rozwój artystyczny. Potrafiła go zbesztać, jak mało kto. 

Nina Andrycz zdradziła kiedyś, jak wyglądało pożycie pary. W 1958 roku „Andryczka” miała grać z Hanuszkiewiczem główne role w adaptacji „Anny Kareniny”. Niestety, on się wycofał.  

"Zofia Rysiówna, ówczesna żona Adama była straszną despotką, trochę też histeryczką i zabroniła mu grać. Była o mnie zazdrosna, a że była góralką, to podobno zapowiedziała biednemu Hanuszkiewiczowi, że porąbie dzieci siekierą" – zdradziła Andrycz.

Jeśli rzeczywiście tak było, to... nie pomogło. Rok później w życiu mistrza pojawiła się inna Zofia – Kucówna.

Dramat między Zofiami i Adamem rozegrał się za kulisami Teatru Powszechnego, bo z nim była wtedy związana cała trójka. Rysiówna próbowała walczyć o męża i ojca małej Kasi i Piotrusia, ale przegrała.  

"Jestem z rozbitej rodziny. Sam rozbiłem niejedną. Nie wszyscy są zdolni do miłości. To kalectwo, jak krótsza ręka czy noga" -  wyznał potem Hanuszkiewicz. 

Z Kucówną byli razem trzy dekady. Niestety los bywa złośliwy – ją też zastąpiła u boku męża młodsza – również aktorka, Magdalena Cwenówna. 

Działo się to w najgorszym chyba z możliwych momencie – gdy Kucówna poważnie zachorowała. Jej „następczyni” przyznała po latach, że gdy związali się z Hanuszkiewiczem, okazało się, że jego żona choruje na nowotwór. Nietrudno się domyślić, jakie uczucia żywiła Kucówna do męża i jego nowej ukochanej... Być może nawet dodały jej siły do walki, bo przetrwała. 

Wpierw pokonała raka, później przeszła przez rozwód, który – jak wieść niesie – odbył się w bardzo nieprzyjemnej atmosferze. Emocje budził zapewne podział majątku, jak można wnosić ze wzmianki Hanuszkiewicza w wywiadzie rzece „Kobieto! Boski diable”.

 Żali się tam, że po rozwodzie z Kucówną musiał sprzedać swój modrzewiowy dom, który podobno tak kochał, że chciał w nim umrzeć. Odszedł w jednym z warszawskich szpitali 4 grudnia 2011 roku. 

Przeżył Rysiównę o 8 lat.  Kucówny nie widziano na pogrzebie. Byłego męża niechętnie wspomina, chociaż stara mu się oddać sprawiedliwość jako artyście. Pożegnała go za to godnie ostatnia z jego żon – Magdalena Cwenówna.

Dobry Czas
Dowiedz się więcej na temat: Adam Hanuszkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy