Adam Ferency szczerze o sytuacji w Świdnicy. "Przez całe życie piłem alkohol"

Adam Ferency
Adam Ferency East News

Adam Ferency o alkoholizmie

Tak, przez całe życie piłem alkohol i przez całe życie on nie robił mi dobrze. Kiepsko sobie z nim radziłem. Ale czasami człowiek jest już tak znękany, że to z niego eksploduje. Jest to choroba, którą można by nazwać dipsomanią. Zdarza się raz na jakiś czas. To tak jakbyśmy złapali grypę. W Polsce strasznie ciężko jest ludzi przekonać, że alkoholizm to choroba. Wiem, że jak nazywam alkoholizm grypą, to tak jakbym go lekceważył. Ale jak widzę skutki polityki nastawionej na to, żeby ludzie się żarli, to już nie wiem, czy nie lepiej jest pić - przyznał szczerze.
Całe życie ocierałem się o alkohol, czasami się ocierałem dosyć solidnie. To, że jestem w tym punkcie, w którym jestem, to że jestem wśród żywych, to jest mój wielki sukces. Staram się sobie jakoś radzić z tą chorobą.
O rzeczach, które się nie zdarzyły człowiek nie wie, że się nie zdarzyły. Możliwe, że były jakieś piękne role do zagrania i okazało się, że właśnie przez alkohol się ich nie zagrało. W sensie rodzinnym alkohol chyba niczego mi nie zabrał. Zawsze umiałem rozmawiać z dziećmi, jestem z tą samą żoną od lat Bóg wie ilu. Ucieszyła się, że się pojawiłem w domu.
Adam Ferency
Adam FerencyPaweł WrzecionMWMedia
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?