Nie widać końca trosk Agaty ze "Ślubu". Przerwała milczenie ws. Piotra. "Miałam się nie odzywać..."
Niedawno zaczął się 11. sezon programu "Ślub od pierwszego wejrzenia", a tu nagle na jaw wychodzą niezakończone sprawy uczestników poprzedniej edycji. Niedawno Piotr Miechowski skarżył się, że nie może wziąć rozwodu z Agatą ze względu na brak kontaktu z żoną oraz produkcją. Teraz okazuje się, że było zupełnie inaczej – Agata Miechowska ujawniła wszystko w sieci i podała dokładną datę.
W 10. sezonie "Ślub od pierwszego wejrzenia" nie brakowało spięć pomiędzy uczestnikami. Szczególnie widowiskowo wyglądało to u Agaty Miechowskiej i Piotra, który na ślubie przyjął nazwisko żony. Para szybko zdecydowała o rozstaniu, jednak prawdziwe trudności pojawiły się dopiero później.
Najpierw okazało się, że Piotr Miechowski nie chce zrezygnować z nazwiska Agaty, co wprawiło ją w wyjątkowo przykry nastrój. Później wyszło na jaw, że utrzymuje kontakt z niektórymi osobami z jej rodziny. Choć decyzja o rozwodzie zapadła jeszcze w 2024 roku, para wciąż jest małżeństwem. Uczestnik programu narzekał ostatnio na Instagramie, podając przyczyny tej sytuacji.
Mąż Agaty ze "ŚOPW" ogłosił, że chciałby mieć ten rozdział już za sobą, ale ma trudności z komunikacją zarówno z produkcją, jak i Agatą.
"Nie mamy żadnego kontaktu. W kwestii rozwodu Agata się nie interesuje, a ja powoli tracę cierpliwość, także do produkcji. Kontaktowałem się, ale twierdzili, że listy nie dochodzą. Podałem adres pracy, a i tak zero odzewu" - stwierdził Piotr.
Mężczyzna jednocześnie wciąż twierdzi, że chce zachować nazwisko Agaty - "Został Piotr Miechowski i tak już zostanie" podsumował teraz na Instagramie.
Narzekania mężczyzny od początku bardzo zastanawiały widzów programu. Teraz Agata Miechowska postanowiła wreszcie przerwać milczenie. Wskazuje ona, że data rozwodu została wyznaczona już... w marcu.
Agata zamieściła wpis na Instastories 4 września. Jak sama stwierdziła:
"Miałam się już nie odzywać, ale śmieję się od wczoraj i nie mogę przestać" - ogłosiła Miechowska.
W sprawie narzekań Piotra wyjaśniła, jak było naprawdę. Okazuje się, że termin rozprawy rozwodowej wyznaczono na 5 września, a decyzja ta zapadła już dawno - w marcu tego roku. Tymczasem to jej mąż może spowodować kolejne opóźnienia.
"Kto wiedział, ten wie. Jutro jest rozwód - data była wyznaczona 25 marca 2025. A druga strona? Poprosiła o reprezentację prawnika 2 września 2025. 3 dni przed terminem rozprawy. Trzymajcie kciuki, żeby się pan Piotr jutro nie 'rozchorował'!" - ironizuje uczestniczka 10. edycji "Ślubu".
Agata dodała też żartem, że Piotr "na live na pewno zdąży", odnosząc się do niedawnego ogłoszenia mężczyzny, który na piątek zapowiedział relację w mediach społecznościowych.
Zobacz też:
Wraca sprawa Piotra i Agaty ze "Ślubu". Uczestnik nie odpuszcza