Reklama
Reklama

Ewa Złotowska szczęście znalazła dopiero u boku trzeciego męża. Ten przed śmiercią wyznał otwarcie, że żałuje jednego

Rzadko się zdarza, by aktorka lub aktor zapewnili sobie ponadczasową sławę samym głosem. Sztuka ta udała się Ewie Złotowskiej, która przed laty dubbingowała Pszczółkę Maję i słynną Pippi. Zyskała przez to oszałamiającą popularność wśród dzieciaków, jednak sama nigdy nie dochowała się własnych pociech. Jej trzeci mąż przed śmiercią wyznał, że właśnie tego żal mu najbardziej.

Ewa Złotowska przez ćwierć wieku szła przez życie u boku Marka Frąckowiaka, którego, choć zmarł 8 lat temu,  nazywa swą największą miłością. Niewiele osób wie, że był trzecim mężem aktorki...

Ewa Złotowska: W pierwszym małżeństwie wszystko było na jej głowie

Aktorka była jeszcze bardzo młoda i stawiała dopiero pierwsze kroki w zawodzie, gdy reżyser Wojciech Jesionka zaprosił ją do udziału w wodewilu, który miał być grany na scenie stołecznego Klubu Medyka.

Wśród stałych bywalców klubu był pewien młody lekarz. Razem z kolegami spędzał w Medyku niemal każdy wieczór. Gdy pewnego dnia zobaczył Ewę, z miejsca stracił dla niej głowę. Po przedstawieniu, w którym grała, zaprosił ją na kawę.

Reklama

"I tak to się zaczęło. Byliśmy razem 10 lat. Było fajnie, ale to ja musiałam chodzić w spodniach. Chodziłam więc, ile dałam radę wytrzymać" - wspominała aktorka w rozmowie z portalem tvp.pl.

Pierwszego męża Ewa Złotowska wspomina jako błyskotliwego, dowcipnego mężczyznę. Jak ujawniła w tym samym wywiadzie:

"Był też piękny.  A ja zawsze lubiłam ładnych chłopaków. Takich, których się łokciem nie chowało za szafę. Niektóre dziewczyny lubią słodkich brzydali. Ja nie. Ja lubiłam, żeby za mną zawsze stało coś takiego dużego i ładnego. Poza tym bardzo kochałam jego rodziców. Ale nie miałam już sił ciągnąć wozu bez konia". 

Aktorka nie kryje, że zdecydowała się na rozwód, bo mąż okazał się nieodpowiedzialnym człowiekiem. Gdy straciła ciążę, nawet nie pofatygował się, by odebrać ją ze szpitala.

Ewa Złotowska: Drugiego męża przywiozła sobie z Bliskiego Wschodu

Po rozwodzie Ewa Złotowska przeprowadziła się do Libanu. Był początek lat 80., w Polsce aktorzy klepali biedę.

"Wyjechałam do pracy, żeby z czegoś żyć. Zamieszkałam w częściowo wydłubanym w skale domu nad Zatoką Fenicką. Spędziłam pod Bejrutem w sumie kilka lat" - wspominała aktorka w rozmowie z "Angorą".  

Dopiero niedawno, w rozmowie z tvp.pl aktorka zdradziła, że to właśnie w Libanie poznała mężczyznę, który został jej drugim mężem.

"Miał na imię Jamil. Skończył francuską szkołę hotelarską, mieliśmy zamiar wyjechać do Francji, ale moja mama prosiła w listach, żebym wracała do domu, bo jest chora. Jamil przyjechał za mną do Polski, bo jak twierdził, bardzo mnie kocha i chce ze mną być. Pobraliśmy się w Warszawie i w Warszawie się rozwiedliśmy”.

Małżeństwo przetrwało zaledwie 3 miesiące. Jak tłumaczy Złotowska, poszło o kwestie geograficzne:

"Głowę mi suszył, żebym z nim do pięknego Libanu wracała. A mnie się nie uśmiechało tam żyć”.

Ewa Złotowska pogodziła się z brakiem dzieci

Ewa Złotowska nie rozpaczała po Jamilu, gdy ten zdecydował się opuścić Polskę. Pocieszenie znalazła w ramionach Marka Frąckowiaka, który w 1992 roku został jej trzecim mężem. Choć byli ze sobą bardzo szczęśliwi, ich życie wcale nie przypominało sielanki. Nie jest tajemnicą, że Frąckowiak miał poważny problem, który zrujnował mu zdrowie i w końcu doprowadził go do śmierci.

Jak ujawniła po latach aktorka w rozmowie z "Dobrym Tygodniem":

"Ten problem okazał się nie do przezwyciężenia. Starałam się Marka z tego wyciągnąć, pomóc mu. Próbowałam wszystkiego, ale niewiele z tego wychodziło. Zawsze do tego wracał. Czasami myślałam, że już dalej tego nie uciągnę. Ręce mi opadały”.

Marek Frąckowiak wyznał kiedyś, że bardzo żałuje, że nie ma z Ewą dzieci. Ona też w kilku wywiadach stwierdziła, że czasem było jej przykro z tego powodu. Dopiero ostatnio przyznała, że tak naprawdę pogodziła się z bezdzietnością już dawno temu.

"Przede wszystkim zdawałam sobie sprawę z tego, że mam bardzo egoistyczny zawód, który wymaga ode mnie, żebym była na nogach o każdej porze dnia i nocy" - powiedziała w rozmowie z tvp.pl.

80-letnia Ewa Złotowska stara się nie rozpamiętywać tego, co było. Niedawno przeszła operację, która, jak żartuje, naprawiła ją, przywróciła jej sprawność i uratowała życie". 

Źródła:

Wywiady z E. Złotowską (lipiec 2025), „Angora” (lipiec 2007), „Dobry Tydzień” (czerwiec 2023)

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Jej głos zna każdy, mało osób wie, jak wygląda. Polska "Pszczółka Maja" przez wzrost nie dostała się do szkoły

Polska "Pszczółka Maja" była miłością jego życia. Przed śmiercią nie zdążył się z nią pożegnać

Serialowa "Pszczółka Maja" kończy 80 lat. Nie miała łatwego życia

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Złotowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy