Schreiber zabrała głos po sprawie rozwodowej. To dlatego zawołała o rozsądek [POMPONIK EXCLUSIVE]
W najnowszej rozmowie z Pomponikiem Marianna Schreiber wyjawiła, jak dziś wyglądają jej relacje z (jeszcze mężem) Łukaszem Schreiberem. Nie gryzła się w język, gdy mówiła o zakończonym związku, którym swojego czasu żyła spora część internautów. Nie pozostała także obojętna na zachowanie dziennikarzy, którzy pojawili się na sprawie sądowej.
Marianna Schreiber w rozmowie z Pomponikiem wyznała, jak aktualnie wyglądają jej relacje z Łukaszem Schreiberem. Poruszyła też temat kompleksów, operacji oraz współpracy reklamowej, która umożliwiła jej zmianę rozmiaru biustu (więcej szczegółów w wideo poniżej).
Marianna zdradziła, że w powrocie do zdrowia po zabiegu wspiera ją nie kto inny, jak nowy partner:
"Pomógł mi na każdym płaszczyźnie" - podkreśliła.
Schreiber zaznaczyła jednak, że choć potrafi powiedzieć miłe słowo o nowej miłości, żałuje publikowania informacji o prywatnym życiu.
"Przestałam to robić z wielu różnych przyczyn i myślę, że słusznie" - skwitowała, by zakończyć temat.
Taka droga nie jest dla Marianny łatwa, bo stara się być sobą i pozostać w szczerej relacji z widzami. Tam, gdzie inni widzą, że idzie pod prąd, ona pozostaje tym, kim jest i z tego nie ma zamiaru rezygnować.
Mimo to Marianna opowiedziała co nieco o wtorkowej sprawie rozwodowej. Podczas ostatniego "spotkania" Schreiberów na sali sądowej pojawili się dziennikarze. Gwiazda zezłościła się nie na żarty.
"Obydwoje byliśmy zdenerwowani, bo sprawa dotyczy również naszego dziecka i uważam, że pojawienie się dziennikarzy pod sądem to jedno, ale pojawienie się dziennikarzy pod salą jest nietaktowne. Uważam, że można zaburzać czyjąś przestrzeń, ale do jakiegoś momentu, granicy. Poprosiłam ochroniarza, żeby jednak zareagował. Nie pasowało mi to, co mam powiedzieć. To jest nie w porządku" - mówiła.
Marianna przyznała też, że jej strój w sądzie był wyzywający, ponieważ chciała się dobrze czuć w tym, co ma na sobie. Żartobliwie dodała:
"Zobacz, co straciłeś? Nie, po takim czasie nie ma sensu. Mamy inne życia (...) Możemy być szczęśliwi po swojemu" - podsumowała.
Dla dobra córki nie chciała dłużej poruszać także tego tematu i zagłębiać się w relację z Łukaszem.
Jak relacjonował serwis Pudelek, Marianna na sali rozgniewała się do tego stopnia, że zwróciła się do dziennikarzy.
"To jest sprawa rodzinna, dotyczy naszego dziecka. Miejcie (...) litość" - zacytował ją serwis.
Wiele wskazuje, że Schreiber zadba o swoją prywatność i kolejne sprawy będą odbywać się za "zamkniętymi drzwiami".
Czytaj też:
Schreiber zabrała głos po operacji. Wprost mówi o konsekwencjach i podaje termin
Ledwo wyszła z urzędu i migiem ujawniła. Tak Marianna Schreiber będzie się nazywać po rozwodzie
Nieoczekiwanie Łukasz Schreiber pokazał się u boku nowej ukochanej. Oficjalnie to ogłosił