Książę William i księżna Kate nigdy nie ukrywali, że zależy im na tym, by wychowywać dzieci poza Londynem. Początkowo rozważali przeprowadzkę do Royal Lodge, jednak upatrzył ją sobie książę Andrzej.
Upatrzoną posiadłość sprzątnął Williamowi wujek Andrzej
Wytworzyła się sytuacja patowa, gdyż król Karol III z całego serca chciał odmówić skompromitowanemu licznymi skandalami bratu, ten jednak zagroził publikacją swoich pamiętników. Na dodatek wykupił dzierżawę na 75 lat, a żeby jeszcze lepiej zabezpieczyć swoje prawa do posiadłości, poprosił swoją byłą żonę, zmagającą się z poważnymi problemami zdrowotnymi Sarah Ferguson, by też się tam wprowadziła.
Ostatecznie książę William odpuścił i wraz z rodziną został w Adelaide Cottage, jednak dom staje się zbyt mały dla pięcioosobowej rodziny.
Książę William i księżna Kate wybrali nowy dom
Pojawiły się przecieki, jakoby książęca para brała pod uwagę Fort Belvedere, dawną rezydencję księcia Windsoru, jednak ostatecznie wybór padł na posiadłość Forest Lodge, której lokalizacja pozwala by dzieci Williama i Kate kontynuowały naukę w dotychczasowej szkole Lambrook.
Wybudowany w połowie XVIII wieku dom w stylu georgiańskim z ośmioma sypialniami znajduje się na terenie liczącego 4800 akrów Windsor Great Park. Na terenie posiadłości znajduje się kort tenisowy, padok i jezioro.
Książę William i księżna Kate marzą o świętach w nowym domu
W latach 70 ubiegłego wieku krążyły plotki, jakoby księżniczka Anna miała otrzymać tę posiadłość od królowej Elżbiety II. Potem pojawiły się domysły, jakoby monarchini chciała przekazać ten dom w ręce księcia Andrzeja, który zawsze uchodził za jej ulubionego potomka. Ostatecznie żadne z rodzeństwa tam się nie wprowadziło.
Jak informuje BBC, książę William i księżna Kate snują ponoć marzenia, by zdążyć z przeprowadzką do połowy grudnia, co umożliwi im spędzenie świąt w nowym domu. Na razie wydaje się jednak, że to dość karkołomny pomysł.
Zobacz też:
Książę William sam sfinansował remont nowego domu. Opływa w luksusy
Książę William i Kate Middleton w obliczu poważnych życiowych zmian. To "już im nie wystarcza"
