Renata Pałys, chociaż jej filmografia obejmuje 30 ról, najbardziej znana jest jako Paździchowa ze "Świata według Kiepskich". Aktorka nigdy nie robiła tajemnicy z tego, że jej droga zawodowa nie była usłana różami.
Renata Pałys chciała rzucić aktorstwo
Kiedy, po świetnych recenzjach za role w "Jańciu Wodniku" zdecydowała się zostać pełnoetatową mamą, nie przypuszczała, że powrót do zawodu okaże się tak trudny. Jak wspominała w rozmowie z Plejadą:
"Wypadłam z obiegu i nikt nie chciał dać mi szansy, żebym sprawdziła się w czymś nowym. Próbowałam, próbowałam i nic z tego nie wychodziło. Pogodziłam się więc z tym, że nie będę już aktorką".
Rolę w "Świecie według Kiepskich" dostała przypadkiem, akurat, kiedy była gotowa zrezygnować z aktorstwa i zająć się profesjonalnie sprzątaniem. Na szczęście, zanim zdążyła się przekwalifikować, w kolejce po świąteczną szynkę, spotkała znajomego, który pracował jako drugi reżyser przy różnych produkcjach. W ten sposób bez castingu znalazła się na planie serialu, który z czasem zyskał status kultowego, ale jednocześnie mocno zaszufladkował grających w nim aktorów.
Renata Pałys żali się na brak ciekawych ról
Jak narzeka Pałys, po "Świecie według Kiepskich" nie dostaje zbyt wielu propozycji zawodowych. Jednak, jak zapewnia z właściwym sobie humorem w rozmowie z Plejadą, jest jak najdalsza od myśli o emeryturze, chociaż od czterech lat jej przysługuje.
"To na pewno nie jest ten moment. Aktorzy to są tacy pazerni na te role i ten ogrom pieniędzy, te miliony, które zarabiają, że do końca dni swoich są na scenie i w filmie. W ogóle o tym nie myślałam. Smutne jest to, że dla kobiet w moim wieku już jest coraz mniej ról. Mogę zagrać babcię albo jakąś sąsiadkę wariatkę. Nikomu nie wpadnie do głowy, że w moim wieku można zagrać kobietę pracującą normalnie. Myślę, że dopóki się doczołgam na plan, ewentualnie na scenę, dopóty będę grała".
Renata Pałys ujawniła prawdę o emeryturach artystów
Artyści jeszcze do niedawna lubili narzekać w wywiadach, że ZUS im wyliczył tak niskie emerytury, że muszą pracować do śmierci. Po tym, gdy była prezeska ZUS-u wytłumaczyła wszystkim, że kwota emerytury wynika z odprowadzanych w trakcie życia zawodowego składek, nawet celebryci zrozumieli tę zależność. Jednak, jak tłumaczy Pałys, jeszcze do niedawna wiedza na ten temat była znikoma:
"Ludzie nie wiedzą jednego. Myśmy nie mieli świadomości, że z naszej pensji się odprowadza jakieś składki na ZUS. Tego się nie mówiło w ogóle. Jeżeli się pracowało zewnętrznie, to ostatnim punktem było, że wszelkie należne podatki odprowadza osoba zatrudniająca. Ale nikt nam nie mówił, jakie to podatki i że to nie są podatki na emeryturę".
Renata Pałys lubi podkreślać w wywiadach, że jest osobą świetnie zorganizowaną i lubi mieć poukładane wszystkie sprawy, nawet spisała już testament. W tej sytuacji nie dziwi, że o emeryturę też zawczasu zadbała, a poza tym ma skromne wymagania:
"Ja sobie zapewniłam, a inni trudno mi powiedzieć. Ale uważam, że to jest takie rozdzieranie szat pt. "ja nie mogę już biznes klasą latać". To jest żałosne".









