Krzysztof Miruć wskazuje winnych "patodeweloperki". Sam mieszka w takim miejscu
Krzysztof Miruć (49 l.) dał się poznać jako specjalista od urządzania wnętrz w bogatym, czasem wręcz pałacowym stylu. Sam mieszka skromnie, jednak jego kawalerka przynajmniej spełnia normy budowlane. Nie wszyscy mają takie szczęście…
Pochodzący z Giżycka Krzysztof Miruć, absolwent studiów plastycznych oraz Politechniki Warszawskiej, dał się poznać szerszej publiczności w programie "Zgłoś remont".
Kilka lat przed śmiercią Jerzego Połomskiego odkupił od artysty położony w okolicach Warszawy domek letniskowy, zaprojektowany osobiście przez Połomskiego.
Po gruntownym remoncie, podczas którego Miruć m.in. powyrzucał wszystkie drzwi, za wyjątkiem wejściowych, "Połomka" stała się jego azylem.
Architekt ma też niewielkie mieszkanie w Warszawie. Jak przekonuje w "Fakcie" metraż liczący 40 m2 uważa za wystarczający dla jednej osoby. Jak tłumaczy, kluczem jest przemyślany wystrój i dostosowanie mieszkania do stylu życia lokatora:
"Dokładnie 39,9 m2. To moje pierwsze mieszkanie i mieszkam w nim do dzisiaj. Kuchnia jest wielkości znaczka pocztowego. Ale są szafki, szuflady. Kuchnia jest funkcjonalna, tylko że ja praktycznie nie gotuję".
W obecnych czasach szalejących w branży dewoloperskiej cen, 40-metrowe mieszkanie może wydawać się luksusem. Jak przekonuje Miruć, za to, że w Polsce rozpanoszyła się patodeweloperka, odpowiadają kolejne rządy, które nie dopilnowały prawa. Jak tłumaczy w „Fakcie”:
"To nie deweloperzy projektują. Projektują architekci dla deweloperów. Powinniśmy się cofnąć do początku, uchwalić porządnie prawo. Jak zmienimy prawo, na pewno pozbędziemy się czegoś takiego jak patodeweloperka".
W rezultacie patodeweloperka, czyli budowanie i sprzedawanie lokali niespełniających norm metrażowych, dostępu do naturalnego światła czy wentylacji, doprowadziła do sytuacji, że na rynek trafiają klitki. Jak ocenia Krzysztof Miruć:
"Nie wiem, czy można mieszkać na siedmiu metrach. Proszę zapytać osoby, które to projektują, realizują, budują i sprzedają, bo to nie jest pytanie do mnie".
Zobacz też:
Krzysztof Miruć kupił dom Jerzego Połomskiego. Jednego się nie spodziewał
Miruć wyjawił prawdę o hiszpańskich posiadłościach gwiazd. Nie jest tak kolorowo jak wszyscy myślą