Do sieci trafił właśnie "prywatny film erotyczny" z udziałem znanej transseksualistki. Na swoim fanpage'u 32-latka "z teatralną manierą" zdradza kulisy "wycieku".
Jak mówi, dziesięć miesięcy temu kupiła komputer, który jednak szybko się zepsuł i wylądował w serwisie. Wkrótce jego właścicielce zagrożono, że treści znajdujące się na laptopie, zostaną upublicznione. Tak też się stało...
"Wiem już, że film jest w sieci, że krążą linki do niego, zdjęcia, kadry" - mówi celebrytka.
"Jest to mój prywatny film erotyczny, jak kto woli, porno. Każdy się kocha, jeżeli ma partnera. Czasami ludzie to nagrywają, robią zdjęcia. Czuję się, jakby ktoś wyszarpnął mi coś bardzo intymnego, co należy do mnie i do mojego chłopaka.
Wiem, że niektórzy zarzucą mi, że gram w filmach porno, ale to nieprawda.
Tak, trzymam na tym filmie w ustach penisa i wiem, że najgorsze cięgi dostanę od kobiet, które też go trzymają i udają, że tego nie robią. Apeluję do was o to, żebyście nie wchodzili w te linki i nie oglądali tego filmu. Żebyście nie przyczyniali się do tego, by okradać mnie z mojej intymności".
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu Rafalala oskarżona została o prostytucję. Na jednym z portali randkowych znalazł się bowiem anons, w którym sprzedawała swoje usługi.
Transseksualistka uważa jednak, że to prowokacja środowisk prawicowych, które wykorzystują jej "prywatne zdjęcia robione dla przyjemności", jakie kiedyś opublikowała na erotycznym portalu społecznościowym.
