Reklama
Reklama

Wieści o końcu problemów Marcinkiewicza nadeszły po południu. Sąd zadecydował

Kazimierz Marcinkiewicz i Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz byli małżeństwem 9 lat, a rozstanie nie należało do najmilszych. Po tym, jak Izabela uległa wypadkowi i doznała problemów z ręką, to Kazimierz został zobowiązany do płacenia 4,5 tys. złotych miesięcznie na rzecz byłej małżonki. Aż do dziś. Sąd zadecydował, że to koniec z alimentami.

Wieści o końcu problemów Marcinkiewicza nadeszły po południu

Kazimierz Marcinkiewicz od lat toczył spór sądowy z byłą żoną Izabelą Olchowicz-Marcinkiewicz. Był on zobowiązany do płacenia na jej rzecz miesięcznej kwoty 4,5 tys. zł, która miała zapewnić jej środki na utrzymanie, zwłaszcza po wypadku, jaki Izabela miała w 2014 roku i który według sądu ograniczył jej zdolność do pracy. Według Kazimierza, była ona zdolna do rozpoczęcia pracy zarobkowej i głośno wyrażał swoje niezadowolenie w mediach. Spór ostatecznie rozstrzygnął dziś sąd w Warszawie.

Reklama

To koniec problemów Marcinkiewicza z Izabelą. Sąd zadecydował po południu

24 czerwca o godzinie 15:30 w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy Kazimierz Marcinkiewicz usłyszał, że nie będzie już płacił na rzecz byłej żony żadnych środków. Jak donosi "Fakt" sędzia zniósł alimenty, ale wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Prawniczka Izabeli Olchowicz zapowiedziała złożenie apelacji.

Warto dodać, że Kazimierz Marcinkiewicz płacił nie tylko na ostatnią partnerkę, ale też ok. 6 tys. zł miesięcznie na swoją pierwszą żonę Marię (którą zostawił dla Izabeli). Wielokrotnie podkreślał, że nie ma takich środków, zwłaszcza kiedy jego możliwości zawodowe w pewnym momencie zostały ograniczone.

Wygląda na to, że to może być koniec jego problemów i będzie mógł skupić się na obecnej partnerce Martynie. Plotkuje się od dawna, że mieli wziąć ślub.

Zobacz też:

Marcinkiewicz nadal zwleka ze ślubem. Teraz wyjawił powód swojej decyzji  

Była żona Marcinkiewicz zabrała głos. Wylicza ile dostaje pieniędzy

O ślubie Marcinkiewicza i Martynki plotkowano od dawna. Teraz przerwał milczenie

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy