Reklama
Reklama

Niewesołe wieści od Moniki Richardson. Dziennikarka publikuje oficjalne oświadczenie

Monika Richardson po zakończeniu współpracy z TVP zajęła się prowadzeniem własnego biznesu, jednak z czasem wróciła do zawodu dziennikarki i w zeszłym roku wystartowała z autorskim kanałem internetowym. Okazuje się, że na jej drodze pojawiły się spore problemy, o czym poinformowała w mediach społecznościowych. Wygląda na to, że przyszłość jej internetowego talk-show może stanąć pod dużym znakiem zapytania.

Monika Richardson wróciła do pracy dziennikarki

Monika Richardson przez większość swojej medialnej kariery związana była z Telewizją Polską. Jako prezenterka i dziennikarka zdobyła w naszym kraju dużą popularność i przez długi czas była jedną z najbardziej rozpoznawalnych osobowości medialnych.

W 2019 roku nieoczekiwanie doszło do zakończenia współpracy. Okazało się, że powodem rozwiązania umowy z publicznym nadawcą była... reklama kawy, w której wystąpiła prezenterka.

Reklama

"To była bardzo fajna kampania, ale ja miałam głęboką świadomość, że ja polecę. Po prostu zrobiłam bilans strat i zysków, miałam potrzeby mieszkaniowe, chciałam coś kupić lub sprzedać, nie pamiętam, policzyłam sobie, że warto" - tłumaczyła w rozmowie z Pomponikiem.

Wtedy zdecydowała się zmienić branżę i zajęła się prowadzeniem własnego biznesu. Pomimo tego nie wykluczała, że jeszcze kiedyś wróci na antenę.

Monika Richardson publikuje zaskakujący wpis

Od pewnego czasu Monikę Richardson można było oglądać na youtube'owym kanale "The Richardson Talk", gdzie producentem materiałów wideo był Tomasz Słodki. Chociaż wydawało się, że współpraca między obiema stronami układa się pomyślni, dziennikarka z dnia na dzień poinformowała o zerwaniu umowy.

"Nie współpracuję już ze studiem Tomasza Słodkiego slodkilive. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to właściwie wiadomo, prawda?" - napisała zagadkowo była gwiazda TVP.

W dalszej części wpisu zaapelowała do wszystkich twórców internetowych.

"Jeśli wchodzicie we współpracę z kimkolwiek, zawsze podpisujcie szczegółowe umowy dotyczące podziału zysków, dostępu do treści, a także własności intelektualnej. Nawet jeśli wydaje się Wam, że pracujecie z przyjaciółmi... Nie, pardon, szczególnie wtedy" - dodała.

Z relacji prezenterki wynika bowiem, że były już współpracownik miał obarczyć ją wszystkimi kosztami, które związane były z działalnością na autorskim kanale.

"(...) wszystkie prywatne rozmowy zlecone, zamówione, wyproszone przez Tomka, także te robione w moim domu, z moją rodziną, to był według jednostronnej decyzji Tomasza Słodkiego koszt dla mnie - czyli ja mam za to zapłacić. Szkoda, że zapomniał tej kwestii ze mną ustalić" - żalu się Monika Richardson na swoim profilu.

Nieco inaczej cała afera wygląda z perspektywy producenta. W informacjach zawartych w opisie kanału "The Richardson Talk" znajdowała się informacja, że talk-show to "komercyjny program, który pomaga przedsiębiorcom budować ich wizerunek".

Tomasz Słodki reaguje na oświadczenie Moniki Richardson

Dziennikarze Wirtualnych Mediów skontaktowali się z Tomaszem Słodkim, który w odpowiedzi przesłał krótkie oświadczenie.

"Kanał na YouTube, podobnie jak program, który był na nim publikowany, należą do firmy Compas Multimedia. Z uwagi na tajemnicę przedsiębiorstwa oraz zasady należytej staranności w obrocie gospodarczym, nie udzielam jednak żadnych dalszych komentarzy dotyczących relacji pomiędzy firmą Compas Multimedia a spółką The Richardson School, zarówno w przestrzeni medialnej, jak i publicznej" - czytamy na stronach serwisu.

Jak na razie Monika Richardson nie ustosunkowała się do komentarza byłego współpracownika.

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Zofia Malcolm opowiedziała o swojej relacji z mamą, Moniką Richardson

Kryzys u Moniki Richardson. Wystarczyło jedno popołudnie. "Jest mi ciężko"

Monika Richardson wróci do TVP? Teraz wszystko stało się jasne

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy