Samo ogłoszenie, że Meghan zamierza napisać książkę dla dzieci, wzbudziło wiele komentarzy. Następnie, gdy wyciekło, że "The Bench", czyli "Ławka", ma opowiadać o relacjach między synami i ojcami, w sieci zawrzało od negatywnych opinii.
Brytyjscy dziennikarze, którym przewodzi Piers Morgan - znany już ze swoich niepochlebnych opinii o Meghan - wyśmiali księżną za chęć pouczania ludzi w kwestii relacji ojcowskich.
Wypomnieli jej, że sama zerwała kontakt z tatą, gdy wyszło na jaw, że ten umawiał się na płatne sesje z paparazzi i opowiadał mediom o córce. Teraz w Internecie zawrzało, gdyż ci sami dziennikarze oskarżyli Meghan o plagiat!
Meghan Markle splagiatowała książkę?
Księżna Sussex twierdzi, że pisząc opowieść inspirowała się tylko swoją twórczością. W oświadczeniu prasowanym opublikowanym przez dom wydawniczy Random House Children's Books, zaznaczyła że historia książki bazuje na jej wierszu, natomiast ilustracje do niej wykonał Christian Robinson.
"Ławka" zaczęła się jako wiersz, który napisałam dla mojego męża na Dzień Ojca, miesiąc po narodzinach Archiego. Ten wiersz stał się tą historią. Christian umieścił w niej piękne i eteryczne ilustracje akwarelowe, które oddają ciepło, radość i komfort relacji między ojcami i synami z różnych środowisk. Ta różnorodność była dla mnie szczególnie ważna, a Christian i ja ściśle współpracowaliśmy, aby przedstawić tę wyjątkową więź.
Od kilku dni w Internecie powiela się opinia, że książka Meghan jest zwyczajnym plagiatem. Internauci zwrócili uwagę, że dzieło księżnej bardzo przypomina inną publikację.
Zanim wyskoczysz z kasy i zmarnujesz pieniądze na książkę żony księcia Harry’ego, przeczytaj "Chłopca na ławce" autorstwa Corrinne Averiss and Gabriel Abbozzo... Oryginału.
Również dziennikarze z brytyjskiej gazety "Daily Mail" są przekonani o umyślnym skopiowaniu treści przez księżną. Na stronie internetowej tytułu stworzyli bardzo długi artykuł, w którym krok po kroku przedstawiają dowody na to, że Meghan Markle nie stworzyła książki na bazie oryginalnego pomysłu.
Meghan Markle ma swoich obrońców
W obronie księżnej opowiedzieli się nie tylko zwykli internauci, ale również zagraniczni dziennikarze i osobistości publiczne. Uważają, że atak skierowany w księżną jest spowodowany czystą antypatią, a nie faktycznymi dowodami na plagiat.
Jeszcze chwila i MailOnline będzie składać się z dwóch dorosłych mężczyzn wrzeszczących na siebie, o to, kto najbardziej nienawidzi Meghan Markle.
Następne co Meghan Markle powinna zrobić, to napisać książkę pod tytułem: "Dzień, w którym poznałam Piersa Morgana i dostał obsesji na punkcie mojego życia" - autorstwa Księżnej Sussex.
Doszło do tego, że zareagować musiała sama autorka "Chłopca na ławce". Publicznie oświadczyła, że nie widzi żadnych podobieństw pomiędzy jej książką a publikacją księżnej.
Jednak patrząc na ilustracje pojawiające się w książkach i biorąc pod uwagę ich podobną tematykę - nie da się nie zauważyć podobieństwa.
Co sądzicie? Księżna faktycznie inspirowała się inną książką do stworzenia "The Bench"?

***








