Iwona Węgrowska zdecydowała. To dlatego w tym roku jest inaczej
Iwona Węgrowska nie należy do tych rodziców, którzy po rozstaniu z partnerem nie biorą pod uwagę ponownego wejścia do tej samej rzeki. Wręcz przeciwnie, mama Lilii, której doczekała się z Maciejem Marcjanikiem, nadal bierze pod uwagę powrót do ex. Ich drogi rozeszły się co prawda jakiś czas temu, bo w 2023 roku, ale wygląda na to, że rozdział wcale nie jest zamknięty...
"W tym roku postanowiłam, że święta spędzam rodzinnie w domu. Nie wyjeżdżam - od dwóch lat byłyśmy poza domem, w tym roku odpuściliśmy sobie atrakcje" - wyznała Iwona Plejadzie i podkreśliła, że podjęła decyzję między innymi ze względu na ojca córki.
Iwona Węgrowska marzy o powrocie do byłego partnera
Iwona Węgrowska zaznaczyła, że zostanie w domu związane jest z możliwością przeżycia rodzinnych chwil inaczej niż zwykle.
"Ze względu na tatę Lilii głównie podjęłam taką decyzję. Chciałam, żeby córka była też z nim. Bardzo mu na tym zależało, żeby wszystkie jego dzieci były razem w tym roku. To będzie cudowny czas, wspólne gotowanie - nie mogę się doczekać" - opowiadała dalej.
Wyznała też, czego najbardziej życzy sobie pod choinką dla bliskich:
"Córka nie chce w tym roku żadnych prezentów, ale oczywiście coś na pewno się znajdzie dla każdego pod choinką (...)".
Jeśli chodzi o jej prywatne cele, była w stanie wymienić jeden:
"Mam marzenie, abyśmy z tatą Lilii byli znowu razem. Wszystko bym zrobiła dla dziecka i wiem, że dla niej mama i tata, to jest świętość. Czas pokaże. Zobaczymy. Na razie nauczyłam się z tym żyć, choć było wiele momentów, że mogłabym spróbować życia z kimś innym. Nigdy tego nie zrobiłam. Nie weszłabym w relacje bez miłości. Obiecałam to córce i słowa dotrzymam" - podsumowała Iwona.
Iwona Węgrowska bardzo przeżywała decyzję partnera
Warto zauważyć, że w przeszłości gwiazda otwarcie mówiła o tym, że były partner układa sobie życie po rozstaniu.
"To wynika stąd, że ja bardzo sobie cenię dobre relacje. Maciuś już sobie gdzieś tam układa życie. Nie rozmawiamy o tym, bo on mi żadnych przykrości nie robi. Najważniejsze, że wciąż jest dla mnie, dla naszej córki" - wyjawiła Pomponikowi.
Choć nie znała szczegółów, taki stan rzeczy bardzo ją zasmucał:
"Nie znam, nie widzę, boli mnie serce bardzo, ale inaczej bym czuła, gdyby go nie było w naszym życiu, a on nadal jest. Przyjeżdża, jest, Lila do niego jeździ. Jest nawet lepiej niż było".
Kto wie, może dziś jest inaczej i drzwi do dawnej miłości otworzyły się na nowo?
Czytaj też:
Iwona Węgrowska nie powiedziała ostatniego słowa. Taki ma pomysł na karierę
Jasne stanowisko Węgrowskiej ws. zdrady. Wyłożyła kawę na ławę
Iwona Węgrowska potwierdziła doniesienia. To już postanowione








