Anna Dymna (wtedy jeszcze Dziadyk) miała 20 lat i była na drugim roku studiów w szkole teatralnej, gdy poznała legendarnego - starszego od niej półtorej dekady - krakowskiego artystę.
Wiesław Dymny zwrócił na nią uwagę podczas imprezy w pałacyku w Łącku, na której bawiła się ekipa filmu "Pięć i pół Bladego Józka". Od razu zaczął smalić cholewki do Ani, ale broniła się przed nim.
Wkrótce potem pomalował ciało Ani w kwiaty...
"Na potrzeby sceny filmowej" - tłumaczyła w wywiadzie-rzece.
"Malował mnie pędzelkiem jak płótno. Chyba wtedy się w nim zakochałam" - wspominała.
Jej związek z Wiesławem Dymnym budził sensację. "Kraków huczał od plotek"
Choć znajomi ostrzegali Annę przed Dymnym, bo wszyscy w Krakowie wiedzieli o jego "grzeszkach", nie chciała ich słuchać. Nie zniechęciło jej do niego nawet to, że miał żonę.
Teresa Hrynkiewicz, bo o niej mowa, kochała Wieśka ponad wszystko. Dla niego rzuciła studia, zostawiła pierwszego męża (rzeźbiarza i malarza Władysława Hasiora) i zrezygnowała z kariery filmowej i pracy modelki. A mimo to przyprawiała mu rogi. Kiedy dowiedział się, że go zdradza, nie umiał jej wybaczyć.
Ania pojawiła się w jego życiu, gdy był już z Teresą w separacji, ale wciąż mieszkał z nią pod jednym dachem.
"Jak się poznaliśmy, Dymny rozwodził się ze swoją pierwszą żoną. Cały Kraków huczał od plotek. Związek pomiędzy nami zdawał się budzić sensację (…). Anonimy na temat Wieśka, które przychodziły do moich rodziców, stawiały włosy na głowie" - opowiadała po latach Wojciechowi Szczawińskiemu, który spisał jej wspomnienia.
Nie jest tajemnicą, że Wiesław Dymny był chory.
"Ale pomimo choroby pokazał mi wartości na tyle silne i piękne, że zaważyły one na całym moim życiu" - powiedziała Anna w wywiadzie-rzece.
"Na początku przy Dymnym nie było mi łatwo, ale potem zrozumiałam, że choćby nie wiem, co, zawsze będę z nim" - dodała.
Po raz pierwszy opowiedziała o swoim życiu z Dymnym dopiero 12 lat po jego odejściu
Anna Dymna latami wyrzucała sobie, że "rozwaliła" małżeństwo Wiesława z Teresą Hrynkiewicz, choć tak naprawdę nie miała żadnego wpływu na ich rozstanie, bo przecież gdy poznała Dymnego, mężem Hrynkiewicz był już tylko na papierze.
Aktorka miała zaledwie 27 lat, kiedy owdowiała.
"Rozpacz po stracie Dymnego graniczyła u mnie z obłędem. Potrafiłam stawać pod drzwiami mieszkania, które zajmowałam wraz z Wieśkiem, i dzwonić do jego drzwi w irracjonalnej nadziei, że mąż je otworzy. Godzinami wystawałam też pod oknami naszego domu i czekałam na światło w jego oknach, pomimo że zdawałam sobie sprawę, iż nie ma w nim nikogo" - wyznała na kartach książki "Warto mimo wszystko".
Anna Dymna przez kilka lat nosiła żałobę po mężu. Minęła ponad dekada od jego odejścia, gdy zdecydowała się po raz pierwszy opowiedzieć w wywiadzie o życiu z nim.
"Przez bardzo długi czas temat tej miłości był dla mnie na tyle intymny i święty, że nie zamierzałam z nikim się nim dzielić. Zaczęłam to robić tylko dlatego, że kiedy Wiesiu umarł, wiele osób w podobnej sytuacji do mojej pytało, jako poradziłam sobie z jego odejściem, jak zdołałam je znieść" - opowiadała w wywiadzie-rzece, dodając, że chciała przekazać ludziom, że prawdziwa miłość... nigdy nie umiera.
Twierdzi, że do końca swych dni będzie kochała mężczyznę, którego nazwisko nosi
Anna Dymna w wielu wywiadach deklarowała, że Wiesław Dymny jest miłością jej życia. Pytana, jak na te słowa reagował jej drugi mąż - Zbigniew Szota, i jak reaguje obecny - Krzysztof Orzechowski, twierdzi, że nigdy nie mieli z tym problemu.
"Mówię o Dymnym w podobny sposób jak o własnych rodzicach, których także bardzo kochałam. Pytana o najważniejsze postacie w moim życiu, nie widzę powodu, żeby pomijać milczeniem Wieśka" - tłumaczyła Wojciechowi Szczawińskiemu.
"Mój obecny mąż akceptuje ten fakt, rozumie go. Inaczej nie bylibyśmy przecież razem. Zresztą ani Krzysiu, ani mój drugi mąż nigdy nie czuli, że porównuję ich z Wieśkiem i że żyją w jego cieniu" - stwierdziła.
Aktorka często powtarza, że miłość jest siłą, która nigdy się nie kończy.
"Dlatego Wiesiek, choć nie ma go już tyle lat, wciąż jest ze mną prawdziwie. Dymnego nikt i nic mi już nie odbierze. On istnieje we mnie" - mówi Anna Dymna.
Źródła:
1. Książka "Anna Dymna. Warto mimo wszystko. Rozmawia Wojciech Szczawiński", wyd. 2017
2. Wywiady z A. Dymną: "Pani" (grudzień 2019), "Twój Styl" (grudzień 2017)
3. Książka M. Wąs "Dymny. Życie z diabłami i aniołami", wyd. 2016
Zobacz też:
Anna Dymna przez wiele lat milczała ws. syna. W końcu prawda wyszła na jaw
Prawda wyszła na jaw po latach. Dymna sama to wyznała. Tak ją potraktowano








