Żona Tomasza Jakubiaka zamilkła po jego śmierci
Tomasz Jakubiak i jego ukochana Anastazja zaczęli się spotykać w 2019 roku. Choć początki ich związku były niełatwe, to czas pokazał, że byli dla siebie stworzeni. W 2020 doczekali się narodzin syna, a w 2023 pobrali się podczas romantycznej ceremonii na Bali.
To, jak trwała i silna była ich miłość, było szczególnie wyraźne w czasie, kiedy kucharz zmagał się z chorobą, a ukochana stała przy nim murem. Anastazja robiła wszystko, by zarówno podczas leczenia, jak i na co dzień Tomasz czuł się kochany i wspierany.
Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku, a Anastazja zamieściła ostatni wpis na Instagramie 8 maja. Poinformowała w nim o dacie i miejscu pogrzebu, który odbył się 13 maja. Potem zamilkła w sieci - i wróciła dopiero teraz, 30 października.
Anastazja Jakubiak przerwała milczenie po sześciu miesiącach
Nowy wpis żony Jakubiaka ma charakter osobistego listu, skierowanego do zmarłego męża. Jego treść porusza do głębi. Anastazja pisze w nim o tęsknocie, ale też codziennym poszukiwaniu radości życia ze względu na syna.
"Do Tomka: »6 miesięcy. Tyle Cię z nami nie ma. Wyruszyłeś w swoją podróż i chociaż obiecałeś, że spotkamy się kiedyś, tam w kosmosie, to nie potrafię nie tęsknić. Każdego dnia. Wierzę, że patrzysz na mnie i na Bąbla z góry. To daje mi siłę. Aby wstać, uśmiechnąć się i co rano ruszyć w poszukiwaniu radości życia«" - zaczęła Anastazja.
Żona kucharza przyznała, że wspomnienia o ich miłości dają jej ogromną siłę.
"Byłbyś zadowolony - udaje się coraz częściej. I chociaż wiem, że żałoba nie ma terminu ważności, to moje życie i naszego synka jest TU. Z Tobą na górze, ze wspomnieniami i naszą bezgraniczną miłością" - dodała z czułością.
W drugiej części tego nietypowego listu zwróciła się też do ludzi, którzy ją wspierali. Ogłosiła także, na co jest gotowa.
Żona Jakubiaka wyjawiła swoje plany. Na to jest gotowa
Żona Jakubiaka w drugiej części wpisu zwróciła się do wszystkich osób, które wspierały ją i jej męża na ich trudnej drodze.
"Drodzy bliscy, przyjaciele i wszyscy ci, od których otrzymałam bezinteresowne wsparcie: Dziękuję. Za przestrzeń, za czas, za bycie obok. Ostatnie półtora roku przedefiniowało mnie jako kobietę, żonę, matkę. [...] Pożegnanie i szukanie własnej drogi to moja, jak dotychczas, najcięższa próba. Czy jestem po niej silniejsza i mocniejsza? Nie wiem, ale jestem gotowa by podzielić się z wami tą drogą. Niezależnie jaka ona będzie" - ogłosiła.
W sierpniu Dorota Szelągowska, która wspierała parę podczas zbierania funduszy na leczenie, wyznała na łamach Jastrząb Post, że żona kucharza "pracuje nad tym, aby swoją wiedzę, którą dzięki temu, że była przy Tomku, zyskała - wykorzystać do pomocy dla innych ludzi". Być może właśnie teraz znalazła na to siłę.









