Olga Frycz sama potwierdziła doniesienia na swój temat. Jest inaczej, niż ludzie myśleli
Olga Frycz zachwyca fanów nieskazitelną sylwetką, nawet po urodzeniu dwóch pociech. Aktorka otwarcie przyznaje, że diety i liczenie kalorii nie są dla niej. Ma zupełnie inny przepis na utrzymanie formy oraz figury. Do wszystkiego przyznała się fanom w mediach społecznościowych.
Olga Frycz to córka wybitnego aktora Jana Frycza, która poszła w ślady ojca i już od 1994 roku obecna jest na deskach teatru i ekranach. Frycz zdobyła uznanie krytyków, co potwierdzają trzy nominacje do Orłów. Jej największym zawodowym osiągnięciem jest główna rola w dobrze przyjętym filmie "Wszystko, co kocham".
Prywatnie gwiazda jest matką dwóch córek Heleny i Zofii oraz narzeczoną Alberta Kosińskiego, zawodowego tancerza specjalizującrgo się w tańcach latynoamerykańskich.
Mimo dwóch porodów Olga Frycz zachwyca swoich fanów nieskazitelną sylwetką i piękną figurą. Wielu obserwujących pyta ją o dietę w mediach społecznościowych. Aktorka otwarcie przyznaje się, że liczenie kalorii nie jest dla niej.
"Nie liczę kalorii. Piję dużo wody i jem zazwyczaj dwa posiłki dziennie. Czasem trzy. Tyle mi wystarcza. Staram się jeść zdrowo i staram się robić pomiędzy ostatnim posiłkiem a pierwszym kolejnego dnia kilkugodzinne przerwy. Dieta 1500kcal składająca się z pięciu dań? Nie dla mnie" - odpowiedziała jednej z fanek.
Istotne dla gwiazdy są także zdrowy styl życia i częste treningi... także te taneczne z ukochanym, którymi chwali się w mediach społecznościowych.
"Przez ostatnie dwa miesiące miałam regularne treningi. 6 razy w tygodniu. Czasem 5. Super mi szło i super się czułam. I lubię ten moment, kiedy widzę mięśnie, o których nie miałam wcześniej pojęcia" – zdradziła w odpowiedzi na pytanie obserwatora.
Zobacz też:
Olga Frycz spakowała walizki i zabrała swoje pociechy. Nagle pojawił się problem
Jan Frycz ma wyraźną opinię o wczesnych ślubach. Sam się o tym przekonał