Anna Seniuk 17 listopada obchodzi 83. urodziny. Wybitna aktorka, znana z wielu kultowych produkcji, wśród których zapewne większość osób wymieni "Czterdziestolatka" i "Czarne chmury", wieloletnia wykładowczyni warszawskiej Akademii Teatralnej w stopniu profesora, słynie z przywiązania do prywatności.
Życie Anny Seniuk skrywa wiele tajemnic
Nadal niewiele osób wie, że jest mamą dwojga dzieci z małżeństwa z kompozytorem, Maciejem Małeckim. Zresztą ich rozwód, zasądzony w 1994 roku też przeszedł bez echa.
Żeby poznać tę sferę życia aktorki, trzeba sięgnąć do wywiadu-rzeki, wydanego 8 lat temu w formie książki pt. "Nietypowa baba jestem". Pokrewieństwo z własnym synem, Grzegorzem Małeckim, ukrywała tak starannie, że podczas studiów aktorskich zwracał się do niej "pani profesor".
Anna Seniuk niechętnie mówi o sobie
Równie mało wylewna Seniuk okazuje się w sprawach swojego zdrowia. Kiedy w czerwcu tego roku na premierę książki "Kobiece gadanie" przyszła o kulach, zbyła pytania krótkim wyjaśnieniem dla "Faktu":
"Nic poważnego. Smaruję sobie, mam stłuczone kolano. Może wygląda to groźnie, ale wszystko jest dobrze".
Przypadkiem wyszło na jaw, że aktorka ma za sobą poważne operacje obu kolan i uraz barku, po którym spędziła sporo czasu w sanatorium. Z czasem aktorka uznała, że niektóre jej zwyczaje, np. dotyczące odżywiania, nie sprzyjają zdrowiu.
Anna Seniuk: zrezygnowała tylko z tych produktów
Posłuchała lekarzy i wyeliminowała z jadłospisu słodycze, potrawy mączne i czerwone mięso. Obecnie podstawą jej diety są warzywa i owoce o niski indeksie glikemicznym oraz drób i ryby.
Jak ujawniła w rozmowie z portalem Echo Dnia, woli dostarczać organizmowi niezbędnych składników w jak najbardziej naturalnej formie, a przede wszystkim dodawać sobie energii humorem:
"Nie przyjmuję żadnych suplementów i medykamentów, oczywiście poza tymi, które w moim wieku są konieczne. Oczywiście odwiedzam gabinety lekarskie, nie zaniedbuję badań okresowych, nie narzekam na swój stan zdrowia. Staram się nie przejmować rzeczami, na które nie mam wpływu. Jest pięknie: pracuję, jestem "na chodzie", mam wspaniałe wnuki, fantastyczne dzieci. Cieszę się z tego każdego dnia".









