Gwiazda "Klanu" niepodziewanie usłyszała diagnozę. Nie miała nawet objawów
Magdalena Wójcik dziesięć lat temu usłyszała od lekarza poważną diagnozę. Gdy tylko dowiedziała się, co dzieje się z jej organizmem, postanowiła działać. Poddała się operacji, dzięki której dziś może normalnie funkcjonować. W najnowszym wywiadzie gwiazda telewizji postanowiła wrócić wspomnieniami do tych trudnych chwil. Przyznała, że była zszokowana słowami lekarza.
Magdalena Wójcik to aktorka, którą możecie kojarzyć zarówno z małego, jak i dużego ekranu. Największą popularność przyniosły jej jednak dwie role. W latach 2000-2004 aktorka wcielała się w postać Anety Czystej w serialu "Złotopolscy". Od 2013 roku gra Beatę Borecką w "Klanie".
Aktorka zaraża fanów optymizmem i radością, choć w jej życiu prywatnym nie zawsze działo się dobrze. Dekadę temu aktorka przeszła poważną operację, która na zawsze odmieniła jej patrzenie na świat.
Magdalena Wójcik w tym roku skończyła 56 lat. Aktorka obecnie czuje się znakomicie, jednak lata temu doświadczyła bardzo trudnej sytuacji zdrowotnej. Nagle musiała poddać się skomplikowanej operacji serca.
W najnowszej rozmowie z "Plejadą" gwiazda telewizyjna postanowiła wrócić wspomnieniami do tego momentu. Przyznała, że przez długi czas nie podejrzewała, że coś poważnego może jej dolegać.
"Byłam pacjentką bez żadnych objawów. Pewien lekarz w trakcie jakiegoś rutynowego badania usłyszał szumy w moim sercu i skierował mnie do kardiologa" - przyznała Wójcik.
Po przeprowadzeniu dokładniejszych badań okazało się, że Magdalena musi natychmiast poddać się operacji.
"Wspaniała pani profesor zrobiła mi echo serca i stwierdziła, że mam poważną wadę serca - niedomykalność zastawki mitralnej, która będzie się pogłębiać. Powiedziała mi, że jeśli nic z tym nie zrobię, to do sześćdziesiątki pożyję, ale potem może być różnie" - wyznała.
Aktorka, słysząc diagnozę, była bardzo zaskoczona. Tryb życia, który od zawsze prowadziła, przyzwyczaił ją do dużego wysiłku fizycznego.
"Byłam nią [diagnozą - przyp. red.] zdziwiona, ponieważ świetnie się czułam. Zdaniem lekarzy powinnam być bardzo osłabiona, a ja nie miałam żadnych objawów. Ale może to efekt tego, że [...] uodporniłam się na ból. Najpierw trenowałam gimnastykę artystyczną, potem chodziłam do szkoły baletowej, a później zaczęłam spełniać się w aktorstwie, które wymaga dużej sprawności fizycznej. Zawsze dawałam z siebie wszystko i nawet gdy mnie coś bolało, nie robiłam z tego dramatu" - mówiła.
Mimo że od operacji Magdaleny Wójcik minęła już dekada, to aktorka wciąż pamięta o tym, co ją spotkało. Ku zdziwieniu wielu osób, nie rozpamiętuje tego wydarzenia w negatywny sposób. Pamięta raczej o tym, że dostała ważną lekcję od życia.
"To było wielkie wydarzenie w moim życiu. Może niektórych to zdziwi, ale traktowałam i wciąż traktuję to jako coś ekscytującego, radosnego i pozytywnego. Myślę, że takie podejście pomogło mi też szybko dojść do siebie po tej operacji" - przyznała.
Zobacz też:
Wszyscy zachwycają się wyglądem 57-letniej Ścibakówny. Tajemnica tkwi w tym jednym zabiegu
Taki był Jerzy Stuhr w ostatnich dniach życia. Maciej nagle wyjawił prawdę
Włos się jeży od tego, co spotkało Rutkowskiego. W końcu spisał testament