Dębska przeżyła śmierć kliniczną. Publicznie ujawniła, co widziała po drugiej stronie
Kinga Dębska – znakomita polska reżyserka, a prywatnie matka aktorki Marii Dębskiej – znalazła się przed laty, gdy rodziła córkę, na pograniczu dwóch różnych światów. Twierdzi, że na porodówce zdarzyło się coś niezwykłego. "Umarłam, uniosłam się i spojrzałam na swoje ciało" - wspomina.
Kinga Dębska nie kryje, że gdy - będąc na drugim roku japonistyki na Uniwersytecie Warszawskim - zaszła w ciążę, była bardzo szczęśliwa, że wreszcie stanie się... dorosła.
"Chciałam być duża, mieć dziecko, własny dom i zawsze świeże kwiaty w wazonie" - opowiadała w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".
Wówczas patrzyła na świat w różowych barwach i pragnęła jedynie spełnić swoje marzenie, czego do dzisiaj nie żałuje.
"Mój mąż był starszy ode mnie o 10 lat, zajmował się biznesem. To fajny facet, dał mi fantastyczne dziecko, ale nie byliśmy dla siebie" - dodała.
Gdy 22 maja 1991 roku reżyserka zaczęła rodzić Marysię, pojawiły się komplikacje. Kinga Dębska trafiła na stół operacyjny i - jak twierdzi - umarła.
"Przeżyłam śmierć kliniczną. To było ekscytujące uczucie absolutnej błogości. Było ciepło i jasno. Pamiętam tunel, nieistotne sceny z rodzicami i myśl, że będzie im smutno, kiedy zniknę, bo bardzo mnie ciągnęło na drugą stronę" - wyznała na łamach "Vivy!".
Reżyserka jest przekonana, że dostała drugie życie tylko dlatego, żeby jej córka nie była sierotą. "Unosząc się nad swoim ciałem, myślałam o rodzicach i ich rozpaczy, gdyby mnie zabrakło. Byłam też przerażona, że Marysia będzie wychowywała się bez matki" - wspominała w cytowanym już wywiadzie.
"Do dziś myślę o śmierci w jasnych kolorach, jako odejściu w inny, lepszy wymiar. Wiem, że poza realnym światem jest coś jeszcze" - stwierdziła.
Kinga Dębska dobrze pamięta moment, w którym uświadomiła sobie, że jej małżeństwo z ojcem Marii Dębskiej chyli się ku upadkowi. Przyznaje, że życie rodzinne to po prostu nie był jej świat.
"Potwornie mnie nudziło, dusiłam się" - wspominała w cytowanym już wywiadzie.
Marysia miała cztery lata, gdy jej mama postanowiła, że da sobie jeszcze dwa lata i jeśli w tym czasie między nią i jej mężem "nie kliknie", odejdzie. "W dniu, w którym minęły dwa lata od mojego postanowienia, zostawiłam na stole obrączkę i wyszłam z domu z córką za rękę. Pracowałam jako dziennikarka, miałam z czego żyć" - stwierdziła na łamach "Wysokich Obcasów".
Dopiero po rozwodzie Kinga Dębska zdecydowała się pójść na studia reżyserskie... w Pradze. Uprosiła rodziców, by zajęli się 13-letnią córką. "Ale nie zrezygnowała ze mnie" - zapewniała Maria Dębska w wywiadzie dla "Zwierciadła".
Zaraz po ukończeniu studiów na wydziale filmowym i telewizyjnym w praskiej Akademii Sztuk Scenicznych Kinga Dębska poznała producenta Zbigniewa Domagalskiego. Był w komisji, przed którą stanęła w 2006 roku, by zaprezentować swój nowy dokument "Józek i jego dzieci".
"Zbyszek miał na koncie wiele wspaniałych filmów dokumentalnych i nominację do Oscara, o czym wtedy nie wiedziałam. W przerwie podszedł do mnie, zaczęliśmy rozmawiać" - tak reżyserka wspominała w rozmowie z "Panią" początek swej znajomości z mężczyzną, który został jej drugim mężem.
"Chyba dwa tygodnie po tym spotkaniu zamieszkaliśmy razem. Nie dało się inaczej, bo miłość jest jak oddychanie, musisz natychmiast wciągnąć tlen do płuc" - wyznała.
14 i pół letnia Maria pokochała nowego partnera mamy jak ojca. Zbigniew Domagalski na dobre zagościł w ich życiu. Wyprodukował pierwszą pełnometrażową fabułę Kingi - film "Hel", później zrobili też razem słynne "Moje córki krowy", przejmującą "Zabawę zabawę" i znakomitą "Zupę nic". "Przy Zbyszku rozwinęłam skrzydła" - stwierdziła Kinga Dębska na łamach "Pani".
Córka reżyserki zrobiła oszałamiającą karierę. Maria Dębska jest bez wątpienia jedną z najzdolniejszych polskich aktorek po trzydziestce. Mówi, że to, kim jest, zawdzięcza przede wszystkim mamie, ale też ojcu.
"Oboje motywowali mnie do rozwijania talentów, nauczyli mnie pewności siebie i wpoili, że trzeba podążać za swoją pasją, jeśli chce się odnosić sukcesy" - wspominała w rozmowie ze "Zwierciadłem".
Mamie Maria zawdzięcza też przekonanie, że życie nie miałoby sensu, gdyby nie było... życia po życiu. Aktorka nie opowiada w wywiadach o tacie, bo ten nie jest osobą publiczną, a ona szanuje jego prawo do prywatności.
"Ja czasem mówię, że mam dwóch ojców, bo mama ma męża, którego też bardzo kocham. Także mam bardzo dużą rodzinę i dużo ludzi do kochania" - pochwaliła się w wywiadzie dla "Vivy!".
Zobacz też:
Dębska pierwszy raz tak szczerze o rozwodzie. "Zostawiłam na stole obrączkę i wyszłam"
Rozwiedzeni Maria Dębska i Marcin Bosak "wpadli na siebie" na imprezie. Zrobiło się niezręcznie
Maria Dębska liczy tylko na siebie: "Przyczynili się do tego mężczyźni"