Reklama
Reklama

Żył ponad stan, by zaimponować kobiecie. Niewiarygodne, kto mu pomógł

Mateusz Damięcki nie ukrywa, że na przestrzeni lat popełnił szereg błędnych decyzji. Jedną z nich było wpakowanie się w kłopoty finansowe, po tym, jak zakupił zbyt drogą nieruchomość. W zamieszaniu musiała pomóc mu ukochana, od której pożyczał pieniądze, choć później nie miał z czego ich oddać...

Mateusz Damięcki żył ponad stan. Wpadł w kłopoty

Mateusz Damięcki należy do grona gwiazd, które po zdobyciu sukcesu chciały przypieczętować go wyjątkową posiadłością. Gwiazdor nie ukrywa, że sławą nieco się zachłysnął, przez co żył ponad stan i kupił luksusowe mieszkanie w centrum Warszawy. Co więcej, chciał w ten sposób zaimponować swojej ukochanej.

Jak to w życiu bywa, związek aktora niedługo później się rozpadł, a Mateusz Damięcki został ze zobowiązaniami...

Mateusz Damięcki został "uratowany" przez żonę?

Dziś Mateusz Damięcki jest szczęśliwym mężem instruktorki baletu Pauliny Andrzejewskiej, jednak nie zawsze jego życie było tak kolorowe. Ojciec Franciszka i Ignacego w najnowszym wywiadzie dla "Twojego Stylu" wprost zwierzył się z życiowych wpadek.

"Byłem w sytuacji, w której żaden facet nie chciałby się znaleźć. Żeby zaimponować kobiecie, kupiłem stumetrowe mieszkanie w centrum Warszawy. Na kredyt, bo nie było mnie stać. Uwierzyłem w hasło: "Ryzykujmy, trzeba żyć marzeniami, wysoko mierzyć i doskakiwać". [...] Rozstałem się z tą osobą, nie miałem pracy, bank pukał do drzwi. To doświadczenie nauczyło mnie pokory, ale i wiary, że nawet w beznadziejnej sytuacji zdarzają się punkty zwrotne" - opowiadał 42-letni gwiazdor.

Zgodnie ze słowami, że mężczyzna jest głową rodziny, a kobieta jej szyją, to ukochana pomogła sławnemu aktorowi wykaraskać się z kłopotów.

"W najgorszym momencie życia poznałem Paulinę. Okoliczności nie były romantyczne... Na samym początku musiałem pożyczyć od niej trzy tysiące i przez pół roku nie miałem z czego oddać..." - wyjawił przykrą prawdę.

Reklama

Damięcki nie ukrywa, że czasem wciąż nie radzi sobie z obowiązkami

Magdzie Mołek, w jej internetowym programie "W moim stylu", aktor zwierzał się, że to właśnie dzięki żonie finalnie stanął na nogi.

"Ona ma jakieś pokłady takiej cierpliwości w sobie, których ja nie rozumiem, nie mam zielonego pojęcia w tych takich momentach przytomności, na które sobie czasami jestem w stanie pozwolić, kiedy nie jestem owładnięty emocjami, nerwami, wywołanymi strachem i taką świadomością, że nad niczym nie panuję" - opowiadał.

Magdzie Mołek wyznał również, że czasem nadal wpadają w kłopoty. Ponieważ żadne z nich nie chce rezygnować z kariery, brakuje im pomocnych rąk... oraz nóg.

"Paulina pracuje, ja pracuję. Paulina pracuje coraz więcej, ja pracuję coraz więcej. Mamy po dwie ręce i dwie nogi. Czasami, jakbyśmy tak mieli obliczyć, wychodzi nam, że brakuje nam jeszcze po sześć rąk i po sześć nóg..." - zwierzał się.

Trzeba przyznać, przy takim natłoku obowiązków i niespodzianek ze strony aktora, bliscy na pewno się z nim nie nudzą...

Czytaj też:

Mateusz Damięcki chwali się domem. Niezły bałagan

Maciej Damięcki spocznie w wyjątkowym miejscu. Zapadła ostateczna decyzja

Mateusz Damięcki przerywa milczenie po śmierci ojca. Zwrócił się z ważnym przesłaniem

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Mateusz Damięcki | Paulina Andrzejewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy