Robert Friedrich od ponad 34 lat związany jest ze swoją żoną Dobrochną. Muzyk ma aż siedmioro dzieci i kilkanaścioro wnuków. Kiedy zaczynał przygodę z show-biznesem, nic nie wskazywało na to, że teraz będzie zagorzałym orędownikiem wiary.
Robert Friedrich o wychowaniu dzieci
Robert Friedrich przed laty był gitarzystą "Acid Drinkers" (posłuchaj!), to właśnie tam grał muzykę rockową, a także death metalową. Jego życie było bardzo barwne, ponieważ tragiczny wypadek jego przyjaciela, skierował go w stronę Boga. Stworzył "Arkę Noego" (posłuchaj!) i tak na nowo rozpoczął swoją karierę.
Niedawno Robert postanowił wypowiedzieć się na temat wychowania dzieci. Okazuje się, że ma dość kontrowersyjne poglądy dotyczące roli ojca. Muzyk był jednym z gości podczas konferencji "Odkrywamy ojcostwo", na której nie szczędził swoich mądrości zebranej publiczności.
Będąc w tej rozpaczy, trafiliśmy do wspólnoty neokatechumenalnej w parafii w Poznaniu. I to krok po kroku, rok po roku uczy mnie być ojcem. Po pierwsze widzę, jak moja żona zmieniła spojrzenie na mnie. Prosty przykład: jak dzieci mają wiedzieć, że ojciec jest najważniejszy w domu? Po prostu dostaję największy kotlet podczas obiadu, jako pierwszy. Proste! To są takie proste znaki! [Albo] że matka mówi: przyjedzie ojciec, to wam pokaże. Ona stara się, żebym ja był taką figurą w domu, która decyduje. Wiele razy jest mądrzejsza ode mnie i mogłaby zweryfikować to, co mówię, ale przy dzieciach tego nie robi. Dzięki jej postawie mój autorytet u dzieci jest taki jaki jest. Więc moje dzieci o wiele rzeczy mnie pytają
Okazuje się, że internauci nie zostawili na nim suchej nitki. Większość była w szoku, że z ust muzyka padły takie słowa.
Ale pierdolety. Stary metaluch, a tak mu peron odjechał. Ważne, że największego kotleta od żony dostaje
Przypowieść o kotlecie
Autorytet się ma lub nie. Kotletem tego nie zdobędziesz

Zobacz też:
Robert Friedrich Litza - nawrócony rockendrolowiec: "Trudności są dobre"