Aktorka na reklamie kosmetyku zarobiła podobno aż 750 tys. zł. Kiedy badania rynku wykazały wzrost sprzedaży produktu, firma zaproponowała jej funkcję ambasadora. Postawiła jednak warunek - zakaz zmiany fryzury.
Niestety, sytuacja jest problematyczna dla producentów i scenarzystów serialu "Julia", w którym gra Marta. Nie mogą oni bowiem swobodnie konstruować scen, gdyż włosy aktorki są... pod szczególną ochroną.
"W jednym z odcinków miało dojść do bójki kobiet, szarpania się za włosy, m.in. z udziałem Marty Miller. Ale grająca ją Marta Żmuda-Trzebiatowska powiedziała, że nie może wziąć w tym udziału, bo ma kontrakt zobowiązujący ją do dbania o włosy. I nie chce się narażać na kary" - mówi "Na Żywo" osoba z produkcji.
I dodaje, że "przy okazji wyszło na jaw, iż Żmuda ma ubezpieczone różne części ciała".
"Musimy się z nią cackać jak z jajkiem" - tłumaczy. Ekipa tasiemca żartuje, że aktorka tak obwarowała się ubezpieczeniami, że właściwie powinna już zrezygnować z zawodu.









