Reklama
Reklama

Zenon Martyniuk za bardzo pobłaża synowi? Koleżanka zdradza szczegóły!

Syn Zenona i Danuty Martyniuków od dłuższego czasu przysparza nie lada zmartwień. Teraz okazuje się, że już wcześniej piosenkarz przymykał oko na różne wybryki Daniela i tak dzieje się do dziś.

Kolejne aresztowania, zatargi z prawem i niepoukładane życie rodzinne z żoną i dzieckiem - tak wygląda życie Daniela, syna gwiazdy discopolo, Zenka Martyniuka. 

Problemy zaczęły się już jakiś czas temu i za każdym razem, kiedy wszyscy myślą, że Daniel postanowił nieco się uspokoić, to pojawiają się nowe informacje o jego wybrykach. 

Tym razem trafił do aresztu, gdyż łamał zasady kwarantanny. W obronie syna w mediach stanęła jego matka, Danusia. Ojciec za to nie zabrał głosu. 

W obecnej sytuacji głos zabrała dobra koleżanka Zenka, Elwira Mejk, która wyjaśniła, dlaczego tak się dzieje: 

"Zenek ma wielkie serce. Jest naturalny, prawdomówny, serdeczny. Widać, że bardzo kocha żonę i syna i oddałby dla nich wszystko. Przypuszczam, że kiedy jego syn dorastał, z powodu koncertów nie było go w domu, a jak już przyjeżdżał, to nie miał serca za nic karcić Daniela. Kupował mu coraz droższe prezenty, bo chciał mu wynagrodzić swoją nieobecność i zapewnić to, czego sam nie miał" - wyznała piosenkarka "Super Expressowi".

Taka relacja z synem trwa już ponoć od jego dzieciństwa.

"Nie jest tajemnicą, że Daniel od najmłodszych lat miał wszystko podawane na tacy, więc nie nauczył się szacunku do ludzi i do pieniędzy i nie wie, co to ciężka praca" - dodała.

Czyżby teraz Zenek żałował stylu wychowania, jaki wybrał przed laty razem z Danusią?

Reklama

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Zenon Martyniuk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama