Nagłe rozstanie Moniki i Zbyszka wywołało ogromne poruszenie. W końcu dziennikarka jeszcze nie tak dawno deklarowała, że świata poza mężem nie widzi.
Przed Wielkanocą aktor jednak wyprowadził z ich mieszkania na Żoliborzu. Zabrała obrazy i cenne pianino.W końcu Monika przerwała milczenie i opowiedziała w jednym z tabloidów, co dokładnie się stało. Dziennikarka mówiła, że jej matka nigdy nie przekonała się do Zbyszka i przestrzegała ją przed ślubem z aktorem.Do tego Zamachowska nie ukrywała, że decyzja o rozstaniu należała do męża. "W tej chwili najważniejsze jest dla mnie, bym nie zaczęła nowego życia zgorzkniała, rozżalona i nienawidząca. Nie chcę, by choć na chwilę w moim sercu pojawiło się poczucie, że ktoś coś mi zrobił, że doświadczyłam krzywdy. Jestem załamana, przyznaję. Ale wchodziłam w ten związek jako dojrzała czterdziestolatka i wiedziałam od początku, że nic nie jest dane raz na zawsze. Nie da się kochać na siłę. Widocznie miłość się skończyła. Muszę to teraz tylko przyjąć" - wyznała gorzko w "Fakcie".
Szybko tabloidy zaczęły donosić, że powodem odejścia Zbyszka mogła być inna kobieta. "Na Żywo" doniosło, że w głowie aktorowi zawróciła Gabriela Muskała, z którą mocno się zżył podczas prób do nowego przedstawienia. Sami zainteresowani nie komentowali tych rewelacji. Jednak ostatnio sporo emocji wywołało zdjęcie, które zamieściła Beata Ścibakówna. To fotka zza kulis spektaklu "Oszuści". Uwagę internautów zwrócili jednak przede wszystkim Zbyszek i Gabriela. Aktor bowiem bardzo czule obejmuje przyjaciółkę...
Oby Monika tego nie zobaczyła...
***
